Old Town

This slideshow requires JavaScript.

Gdy najdzie nas ochota na “specjały meksykańskie” jedziemy na Stare Miasto (Old Town). Lubimy tam spacerować, oglądać w małych sklepikach “pamiątki” z San Diego, a i tak wiemy, że przyjechaliśmy tutaj aby pójść na lunch (albo obiad), bo mamy ochotę na coś meksykańskiego. Ilość restauracji serwujących jedzenie zza południowej granicy jest imponująca. Samemu trzeba się przekonać, która “kuchnia” jest najlepsza dla naszego podniebienia. Mamy tu kilka swoich ulubionych restauracji, a także kilka do których napewno już nie wejdziemy. Nie zawsze najważniejszy jest smak, czy przyprawy użyte do przyrządzenia potraw. Dla nas liczy się atmosfera i obsługa. Te różnią się od siebie (czasem) diametralnie. Nie zawsze najdroższa restauracja serwuje najlepsze dania czy drinki…. Samo Old Town można spokojnie nazwać małym bazarem w stylu meksykańskim. Praktycznie można tu kupić (prawie) każdą “pamiątkę” z Meksyku. W soboty i niedziele muzyka lokalnych Mariachi będzie nam towarzyszyć prawie na każdym kroku. Głośna, skoczna i wpadająca w ucho, a także bardzo melodyjna jest ta muzyka. Napewno umila spacer, czy też spożywanie posiłku. Lubimy szczególnie jedną z restauracji gdzie spożywanie posiłku umila grający na fortepianie teksańczyk, mający swoje korzenie w … Polsce. Dogadaliśmy się z nim i teraz jak nas widzi zawsze zagra melodię z „Zakazanych Piosenek” (teraz jest wojna…) Jest tu też trochę “autentycznych”, starych domów, zarówno mieszkalnych jak i biurowych, czy też różnego rodzaju sklepików, które tuż po wejściu wprowadzają nas w atmosferę dawnych czasów. Nie zapominajmy, że te tereny były kiedyś meksykańskie…. Tutaj też rozpoczyna (i kończy) swoją trasę Tram, wycieczkowy autobus obwożący turystów po najciekawszych zakątkach San Diego. Jest też stary, nieduży cmentarz, na którym możemy zobaczyć groby z przed ponad 100 lat. 5 Maja jest tu obchodzone bardzo chucznie Cinco de Mayo – narodowe święto meksykańskie. Trzeba mieć naprawdę wiele szczęścia, aby “upolować” miejsce na jednym z wielu parkingów. Tysiące ludzi odwiedza codziennie Old Town. Nigdy (jak dotychczas) nie udało nam się “z marszu” wjechać na wolne miejsce parkingowe. Najczęściej trwa to trochę, zanim “trafimy” na kogoś, kto akurat wyjeżdża…. Cierpliwość popłaca. Chociaż przyjeżdżamy tu od wielu lat, nigdy nie nudzimy się w Old Town. Zawsze “odkryjemy” coś nowego, czego poprzednio nie zauważyliśmy. Na tym chyba polega urok tego miejsca.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *