Grapevine Canyon (Christmas Tree Pass)

This slideshow requires JavaScript.

O istnieniu Grapevine Canyon, znanego bardziej jako Christmas Tree Pass, dowiedzieliśmy się przez przypadek. Będąc wielokrotnie w Laughlin (Nevada) nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, że w odległości około 12 kilometrów od miasta jest takie fajne miejsce. Jadąc pierwszy raz do kanionu zwracaliśmy baczną uwagę na to, aby nie przeoczyć zjazdu z lokalnej drogi numer 163 na Christmas Tree Pass Road, który to zaznaczony był niewielką tablicą informacyjną nazwy drogi. Sama nazwa, nie sugeruje przejeżdżajacym, że szutrowa droga zaprowadzi nas w miejsce, które w przyszłości będziemy odwiedzać wielokrotnie. Przydał się napęd na 4 koła w naszym samochodzie, chociaż widzieliśmy kilka małych aut “podskakujących” na bardzo nierównej nawierzchni drogi. Kurz, widoczny w tylnym lusterku, uświadamiał nam, że jedziemy naprawdę “boczną” drogą. Po dojechaniu na miejsce, do małego parkingu na skraju kanionu, nie mogliśmy wyjść z podziwu ile to samochodów dotarło tutaj przed nami. Świadczyć to może tylko o tym, że warto tutaj przyjechać. Krótki spacer jedną z wielu ścieżek i jesteśmy w “innym świecie”. Bardzo dobrze zachowane rysunki naskalne (jest ich tutaj około 700), widoczne są w wielu miejscach. Chwilami aż trudno uwierzyć, że niektóre z nich datowane są na początek XI wieku (namalowane były ponad 1000 lat temu!). Faktem jest, że w wielu miejscach są widoczne “ślady czasu”, ale nadal jest co ogladać i podziwiać. Wybierając się do kanionu warto pamiętać o kilku rzeczach. Po pierwsze: nie można zapomnieć o aparacie fotograficznym. Pewnego razu zostawiliśmy aparat w samochodzie, jako że robiliśmy tu zdjęcia wielokrotnie, i przegapiliśmy możliwość utrwalenia momentu, gdy spore stado kozic górskich patrzyło na nas ze zdumieniem z kilkumetrowej odległości. Do dziś nie wiemy, czy były zdziwione dlatego, że nie robimy im zdjeć, czy też, że ośmielamy się “wchodzić” na ich terytorium. Po drugie: należy mieć wygodne buty, bo chodzenie w “klapkach” po górach i kamieniach może być nie tylko niebezpieczne, ale i niezbyt komfortowe. Po trzecie: warto sprawdzić przed wyjazdem prognozę pogody i wziąć odpowienie do niej ubranie. Pogoda lubi płatać figle i w ciągu kilku minut zmienić bezchmurne niebo w rzęsisty deszcz, co spowoduje, że zamiast suchego piasku pod nogami, będziemy mieli rwący strumień, który zacznie “spływać” z gór bez żadnego “ostrzeżenia”. Taką przygodę mieliśmy tylko raz, ale na długo pozostanie w naszej pamięci. Od wielu lat będąc w okolicach Laughlin zjeżdżamy na znaną nam już boczną drogę, aby spędzić godzinkę spacerując kanionem Christmas Tree Pass. Niby od lat tu nic się nie zmienia, ale zawsze dojrzymy coś nowego i czujemy się wtedy jak odkrywcy. Śmiało możemy powiedzieć, że jest to fajne miejsce nie tylko na spacer, ale również na refleksje o przemijaniu czasu. Wiemy, że czas upływa nieustannie, nie można go zatrzymać, ale są rzeczy, które pozostają, jak te naskalne rysunki w kanionie. Mottem naszych podróży (tych bliższych, jak i tych dalszych) jest stwierdzenie, że to co zobaczymy na własne oczy, zostanie w naszej pamięci na zawsze. Nikt nam tego nie odbierze.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *