Jadąc z Ramony w stronę Julian (drogą 78) warto skręcić na drogę 79 w Santa Ysabel, aby odwiedzić jedną z najstarszych Misji w okolicy (Santa Ysabel Indian Mission). Pomimo, że pierwsze wzmianki o miejscu na Misję pochodzą z 1975 roku, Misja została zbudowana dopiero w roku 1818. Wtedy właśnie pierwsi Indianie (230 osób) zostali tam ochrzczeni. Trzy lata później Misja liczyła już 450 członków. I tak było aż do roku 1834, kiedy to ówczesny Gubernator Kaliforii (Figueroa) kazał opuścić franciszkanom to miejsce. Dopiero w 1903 roku Misja zaczęła działać ponownie. Latem 1926 roku, w tajemniczych okolicznościach, zaginęły obydwa dzwony, które wisiały w Misji “od zawsze”. Po 35 latach odnalazły się umocowania, na których te dzwony były zawieszone (można je zobaczyć przy Misji). Same dzwony nigdy się nie odnalazły. Do dziś pozostaje tajemnicą kto je wziął i po co. Obecne dzwony są w Misji od 1993 roku. Sam kościółek jest niewielki, a tuż obok niego jest, również niewielkie, muzeum. W jednej salce zgromadzone są narzędzia pracy Indian i wyposażenie ich domów z dawnych lat. Jest tam też sporo zdjęć Indian mieszkających w okolicy Misji na poczatku XX wieku. Tuż obok kościoła jest mały cmentarz. Często przejeżdżając pobliską drogą wstępujemy do tego kościoła, aby posiedzieć chwilę w ciszy. Bardzo często na mini parkingu stoi kilka samochodów. Ludzie widocznie lubią odwiedzać takie miejsca, które mają swoje tajemnice (jak tutaj nigdy nie wyjaśniona sprawa zniknięcia dzwonów). Może po prostu leży to w ludzkiej naturze, że czasem potrzebujemy się wewnętrznie “wyciszyć”? Tak czy inaczej napewno jeszcze nie jeden raz zagościmy w tym miejscu o specyficznym klimacie spokoju.
Visitor counter
-
