Tijuana

This slideshow requires JavaScript.

Tijuana jest meksykańskim miastem granicznym z USA. Tutejsze przejście do San Diego jest jednym z najbardziej uczęszczanych przejść granicznych na świecie (tak przynajmniej twierdzą Ci co robią różne statystyki). Tysiące ludzi każdego dnia przekracza granicę do i z Ameryki. Kilkugodzinna kolejka samochodów prawie nigdy nie skraca się do rozsądnej długości czasu przekroczenia granicy. Kiedyś jeździlismy często do Meksyku. Od kilku lat dużo rzadziej, a to za sprawą gangów, które w biały dzień potrafią zabić lub porwać kilka osób nawet z głównej ulicy miasta. Chyba właśnie dlatego mnóstwo sklepów jest pozmykanych, a liczbę osób spotkanych na zatłoczonej kiedyś Revolution Avenue można policzyć na palcach. Sama Tijuana niczym nie zachwyca. Graniczne miasto jak inne, w którym większość mieszkańców żyła z turystyki, teraz żyje nadzieją, że dawne czasy powróca i znów będzie gwarno w wielu pustawych dziś restauracjach i nocnych klubach. Tu naprawde nie ma co zwiedzać. Przeważnie przejeżdża się dalej w kierunku na Rosarito. Widok ludzi siedzących wzdłuż granicy z Ameryką jest wszędzie jednakowy. To wyczekiwanie na “wejście do raju” w chwili nieuwagi straży granicznej wyczytać można na twarzy prawie każdego, kto niejednokrotnie przyjechał tu z głębi kraju, czy też z innych krajow latynowskich w nadziei na polepszenie losu swojego i własnej rodziny w Ameryce. Codziennie tysiące emigrantów przekracza tę granicę nielegalnie. Część ma pecha i są po zatrzymaniu wysyłani z powrotem do Meksyku, ale części się to udaje. Zaczynają nowe życie często lepsze od poprzedniego w kraju w którym się urodzili. Tijuana była popularnym miejscem dla amerykańskich nastolatków, którzy ze względu na swój młody wiek nie mogli legalnie kupić alkoholu w Ameryce (trzeba mieć ukończone 21 lat by legalnie kupić alkohol). W Meksyku ważny jest pieniądz, a nie data urodzenia…. Tutaj amerykanie przyjeżdżali na znacznie tańsze “dziewczyny”…. Moja żona bardzo lubiła nasze wyjazdy do Meksyku, ten gwar na ulicach, bazary i bazarki na każdym skrzyżowaniu. Tutaj każdy mógł się targowac i nawet było to źle przyjęte jeśli kupowaliśmy coś bez targu o cenę! Krótko mowiąc taki lokalny folklor w pełnym tego słowa znaczeniu. Napewno wiele rzeczy w Meksyku jest dużo tańszych niż w Ameryce, ale jeśli podsumuje się czas spędzony na przekroczenie granicy (w drodze powrotnej) nie zawsze zakupy w Tijuanie będa opłacalne.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *