Saguaro National Park

This slideshow requires JavaScript.

Saguaro National Park jest przedzielony miastem (Tucson). Część zachodnia parku jest mniejsza, ale chyba częściej odwiedzana przez turystόw. Często decydując się na zwiedzenie parku, wybieramy jedną z jego części, w zależności od tego, gdzie nam bliżej z hotelu (czy po prostu po drodze, przejeżdżając przez Tucson – jadąc na wschόd, czy na zachόd). W obu częściach parku zobaczymy prawie to samo – kaktusy Saguaro – o bardzo rόżnych kształtach, w zależności od tego ile czasu tam już rosną. Napewno warto odwiedzić Centrum Informacyjne, ktόre posiada swoje siedziby w każdej części parku. Park został utworzony w 1994 na powierzchni 370 km2. Według danych inwentaryzacyjnych National Park Service, na terenie parku występuje 338 gatunków zwierząt kręgowych, w tym 69 gatunków ssaków, 210 gatunków ptaków, 51 gadów i 8 płazów]. Na terenie Parku Narodowego Saguaro występują m.in.: puma, antylopa widłoroga, kojot, pekari oraz crotalus. Na terenie parku rośnie 25 gatunków kaktusów, od największego w USA karnegii olbrzymiej (Saguaro), od której park nosi nazwę do kilkucentymetrowych gatunków z rodzaju Mamilaria. Wszystkich roślin naczyniowych w parku zanotowano 1236 gatunków. Sporo informacji o parku (powyżej), znalazłem w Wikipedii. Wielu turystόw odwiedza to miejsce, bo faktycznie jest na co popatrzeć. Nie sposόb sfotografować każdy kaktus, chociaż bardzo by się chciało. Każdy jest innym, na swόj sposόb. Każdy ma coś, co przyciąga wzrok i uwagę. Podczas naszej wyprawy do Parku Saguaro, wykonaliśmy kilkaset zdjęć. Dużym problemem był wybόr kilkudziesięciu, jako ilustracja do tej strony. Nie sposόb zamieścić wszystkich, chociaż z żalem, ale musiałem sporo zdjęć usunąć. Nie zamieściłem ich na tej stronie. Przepraszam te kaktusy, ktόre mimo swego uroku osobistego, nie znalazły się na niej. A tak całkiem serio, to naprawdę jest na co popatrzeć. Kilka razy wybieraliśmy się do tego parku, ale zawsze było zbyt ciepło (czytaj – za gorąco). Tym razem (w październiku), pogoda dla nas była łaskawa, bo te 30⁰ C, to nic, w porównaniu z temperaturą powyżej 40⁰ C, jaka panuje tutaj przez wiele miesięcy w roku. Uważam, że będąc w Arizonie, trzeba odwiedzić to miejsce. Mam nadzieję, że wrócimy tutaj jeszcze nie jeden raz.