Mono Lake

This slideshow requires JavaScript.

Nie widzieliśmy drugiego takiego jeziora jak Mono Lake (Kalifornia) nigdzie indziej podczas wielu naszych podróży po świecie. Woda w jeziorze jest wysoko alkaliczna i hyperhalinowa – nie nadaje się do picia, ale żyją w niej różne mikroorganizmy, bakterie, a także jeden rodzaj miniaturowych krewetek. Dotykacjąc wodę palcami poczujemy od razu, że jest śliska i ma specyficzny zapach. Pomimo tej nienaturalności jezioro stanowi ważny ekosystem, przystanek dla wielu gatunków przelatujących tędy ptaków. Samo jezioro jest dość duże, ale nie z tego powodu pojechaliśmy je zobaczyć. Wiedzieliśmy że są tam „dziwne budowle”, ale to co zobaczyśmy przeszło nasze najśmielsze wyobrażenia. Te ”budowle” wyglądają jak nacieki w grotach, tyle, że tutaj „wyrastają” z jeziora. Trudno wyobrażalne kształty przypominają czasem zamki z bajek o czarnoksiężnikach, czasem grupy „skałek” jak z innej planety, a już napewno z innego świata. Zadziwiła nas także bardzo duża ilość mew, które przyzwyczajone do obecności ludzi, jakby czekały na pożywienie, którym dzielił się z nimi prawie co drugi turysta. Mewy nie odlatywały zbyt daleko od parkingu, a wiele z nich siadało po prostu na dachach samochodów jakby z tamtąd miały lepszy widok na okolicę i szybciej mogły zauważyć kto i gdzie podrzuca im smaczne kawałki pieczywa (i nie tylko). Nie myślę, że można dosłownie opisać jezioro, jego barwy które zmieniają się w zależności od położenia słońca na niebie i to co z niego wystaje, bez użycia „dziwnych” skojarzeń, które zapewnie każdemu nasuną się zupełnie inne. Nie będę więc próbował wymyślić coś nadzwyczajnego, ale odsyłam zaineresowanych do galerii zdjęć, która przedstawia to o czym właśnie napisałem.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *