Park City

This slideshow requires JavaScript.

Zapewnie nigdy byśmy nie pojechali do Park City (Utah) gdyby nie fakt, że w  2002 roku odbyła się tam (a nie w Salt Lake City – jak wszędzie reklamowano) Olimpiada Zimowa. Małe miasteczko miało swoje “5 minut” w mediach na całym świecie. Pozostałe po zmaganiach olmpijskich obiekty sportowe są obecnie używane do treningów kadry amerykańskiej. Nie przeszkadza to w organizowaniu mini wycieczek po tych obiektach, dla turystów spragnionych wraźeń (niekoniecznie na olimpijskim poziomie). Napewno widok ze szczytu dużej skoczni może przyprawić niejednego zwiedzającego o mdłości, a równocześnie wprawić w podziw dla skoczków, którzy nie boją się szusować z tej wysokości w dół, z ogromną prędkością wierząc, że szczęśliwie wylądują na ledwo widocznym z góry miejscu, gdzie będą czekać na nich kibice, nagradzając ich udane skoki olbrzymimi brawami. Nie wiem czy sam bym się kiedykolwiek odważył na taki skok, a nie należę do tych najbardziej bojaźliwych. Napewno sporo emocji może dostarczyć zjazd torem bobslejowym, pełnym zakrętów, które zawodnik musi pokonywać z zawrotną prędkością. Tu również nie ma czasu na sentymenty. Wygrywa ten, kto najbardziej ryzykując osiągnie najkrótszy czas przejazdu. Taki “wózek” bobslejowy to nie są zwykłe sanki, którymi zjeżdżało się w młodości “z górki na pazurki”. Ponieważ teren gdzie odbywały się zmagania najlepszych sportowców świata jest dość rozległy najlepiej zapłacić za wycieczkę której uczestników obwiezie po poszczególnych obiektach mały autobus. W ten sposób nie tylko zobaczymy najciekawsze miejsca na terenie gdzie odbywała się Olimpiada, ale także zawiozą nas tam, gdzie sami indywidualnie nie mogli byśmy dojechać. Kilka godzin spędzone w  wiosce olimpijskiej i na terenach zmagań olimpijskich warte były tego, bo zasób wiadomości na temat Olimpidy Zimowej znacznie nam się powiększył.