Warszawa

This slideshow requires JavaScript.

Nie lubię Warszawy. Ja ją kocham. To jest moje miasto. Tutaj się urodziłem i wychowałem. Tu jest mój dom. Co by nie napisać, zawsze będzie niedosyt. Jak ująć w zwykłych słowach urok stolicy Polski? Warszawa to nie tylko domy i parki. To przede wszystkim ludzie, którym to miasto zawdzięcza specyficzny klimat. Wiem, w wielu miejscach w Polsce nie lubi się “warszawiaków”. Skąd się to wzięło? Mogę się mylić, ale w większości spowodowała to zwykła zazdrość. Nie moja wina, że tutaj przyszedłem na świat (podobnie jak mój ojciec, dziadek, pradziadek…). Każdy gdzieś się urodził. Jestem dumny, że urodziłem się w Warszawie? Tak! Nie znaczy to, że ludzie urodzeni, czy mieszkający nawet w małych wioskach są gorsi ode mnie. Moje serce podpowiada mi, że nie ważne gdzie się urodziłeś, ale ważne to kim jesteś. Mokotów jest “moją” dzielnicą, a osiedle Kabaty – moim domem. Każdy, kto będzie w Warszawie (lub w niej mieszka) powinien pojść do Królikarni. Ja pamiętam Krolikarnie jeszcze z końca lat 50-tych, kiedy wejście do lochów (podziemnych) było jeszcze niezamurowane. Trzeba było wykazać się niemałą odwagą aby pójść nimi w stronę Wilanowa, czy też do Pałacyku Szustra. Te czasy już dawno minęły. Teraz zarówno Królikarnia jak i Pałac Szustra są odrestaurowane. Dla mnie będą zawsze wspomnieniem z dzieciństwa, jak boisko „Warszawianki”, jeszcze bezpośrednio przy ulicy Puławskiej. Takich kasztanów, jak w alei koło pętli tramwajowej na Wierzbnie nie było nigdzie w Warszawie (może poza Łazienkami, ale tam nie można było wchodzić na drzewa). Wyścigi konne na Służewcu też były “od zawsze”. Kolejka wąskotorowa z Dworca Południowego do Piaseczna, czy dalej do Góry Kalwarii i Grójca, była nielada atrakcją gdy z całą rodziną jeździło się nią na grzyby do lasu w Pyrach, czy Dabrówce. Teraz po szynach tej kolejki nie pozostał nawet żaden ślad… Dzisiejsze Śródmieście zmieniło się w ciągu ostatnich 20-30 lat nie do poznania. MDM zawsze będzie pamiątką po powojennej odbudowie stolicy, chociaż nie ma tam już lodów z “Hortexu”. Spacer Marszałkowską zawsze będzie przyjemnością, a widok Pałacu Kultury i Nauki przypomni rok 1955, gdy po raz pierwszy zobaczyłem z bliska Murzyna. Nie można, będąc w Warszawie, nie pokusić się na wjazd na 30 piętro aby popatrzeć na panoramę miasta i Wisłę, która zawsze była na tym odcinku swojską. Spacer statkiem po Wiśle do Młocin, czy do Serocka, zawsze był i będzie atrakcją stolicy. Skoro mowa o Wiśle, to trzeba dodać, że mosty w Warszawie są naprawdę piękne, chociaż każdy jest zupełnie innym. Wyróżnia się pośrod nich most siekierkowski. Pozostałe są równie ładne, ale na wielu filmach kręconych w Warszawie i o Warszawie, most ten jest eksponowanym najczęściej. Wilanów odwiedzić trzeba koniecznie. Muzeum i Park są warte spędzenia tam kilku godzin. Najlepiej lubię Wilanów w Maju gdy kwitną magnolie. Wracając do Środmieścia, nie można pominąć Muzeum Narodowego i położonego tuż obok Muzeum Wojska Polskiego. Chyba każdy turysta będąc w Warszawie przeszedł Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem na Plac Zamkowy. Pączki u Bliklego zawsze były dobre, chociaż ostatnio ich cena chyba przewyższa smak. Każdy kto lubi dobrą kawę wie, że z tyłu pomnika Adama Mickiewicza było “Pożegnanie z Afryką”. Teraz jest ta kawiarnia na ul. Freta, tuż za Barbakanem. To nie jest zwykła kawiarnia, lecz prawdziwa pijalnia kawy. Wybór gatunków kaw potrafi doprowadzić do zawrotu głowy (podobnie jak rachunek za wypitą kawę przy wyjściu). Zanim pójdziemy zwiedzać Zamek Królewski, trzeba “zaliczyć” ruchome schody. Lubię tam patrzeć jak całe rzesze młodych turystów jadą w dół, aby po chwili wjechać nimi w górę. I tak kilka razy, aż przewodnik wycieczki “pogoni” dalej. Tutaj też zawsze można spotkać rodowitych warszawiaków, którzy wyznaczają sobie miejsce spotkań, czy też randek, właśnie przy ruchomych schodach. Każdy spacer po Starym Mieście kończy się w którejś z wielu kawiarni czy restauracji. Na rynku Starego Miasta przez całe lato są koncerty jazzowe w każdy weekend. Warto przyjść wcześniej przed takim koncertem, aby zająć miejsce w kawiarni na Rynku. Przyjemnie zjeść obiad, czy po prostu wypić piwo, lampkę wina albo kawę przy dźwiękach muzyki. Po takim wieczorze po prostu trzeba przejść na Podzamcze, aby, już po zmroku, popatrzeć na kolorowe fontanny, które mienią się różnymi barwami zmieniającymi się (tańczącymi) w takt muzyki. Ogród Saski, to również miejsce, którego nie można pominąć zwiedzając stolicę. Stare Powązki są również swojego rodzaju atrakcją turystyczną. Każdy znajdzie w Warszawie i wybierze coś, co jego zdaniem, jest dla niego najważniejsze. Centrum Kopernika przyciąga tłumy od chwili otwarcia, podobnie jak Muzeum Powstania Warszawskiego. Zawsze lubiłem po prostu powłóczyć się po mieście, a wiosną zajrzeć do Ogrodu Botanicznego. Łazienki mają w sobie wiele uroku. Tutaj nikogo nie trzeba namawiać na spacer. Nogi same odnajdują alejki, po których zawsze warto pospacerować. Transport publiczny ma Warszawa – moim zdaniem – nienajgorszy. Praktycznie wszędzie można dojechać jak nie Metrem, to autobusem czy tramwajem. Jazda samochodem po mieście stwarza wiele problemów, szczególnie dla nieznających Stolicy. Parkowanie, a właściwie znalezienie miejsca parkingowego, zwłasza w Środmieściu, stanowi nie lada wyzwanie. I nie o to chodzi, że parkowanie jest płatne i dość drogie, ale o to, że tylko szczęście może być pomocne w znalezieniu wolnego miejsca. Zbudowana obecnie druga nitka Metra napewno polepszy komunikację w Warszawie. Dworzec Centralny i jego okolice, a także Aleje Jerozolimskie są przyjazne spacerowiczom. Czy można być w Warszawie i nie zobaczyć wybudowanego na Euro 2012 Stadionu Narodowego? Odpowiem od razu – nie można, bo nie wypada. Czy warto odwiedzić Warszawę? Tego pytania nie należy nigdy zadawać. Warszawe odwiedzić trzeba i to tak często, jak tylko jest to możliwe.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *