Latam

grupo_latam_airlines_logo

latam_logoLatam, jest holdingiem Południowo-Amerykańskich linii lotniczych, działających zgodnie z prawem obowiązującym w Chile, gdzie w Santiago ma on swoją główną siedzibę. Niedawno miałem “przyjemność” korzystania z tych linii, gdyż tylko one latają na Wyspę Wielkanocną. Nie miałem więc żadnego wyboru, może właśnie dlatego pracownicy tych linii, mówiąc delikatnie, nie wyglądają na przepracowanych. Owszem, robią co do nich należy, ale to wszystko co możemy się po nich spodziewać. Zarówno jedzenie, które serwują podczas lotu, jak i obsługa, są po prostu przeciętne. Wielkim zaskoczeniem (na minus!) był dla mnie fakt, że w samolocie lecącym z Santiago (Chile) do Miami na Florydzie, była tylko jedna (dosłownie!) stewardesa znająca język angielski w stopniu bardzo podstawowym. Zarówno na lotnisku w Santiago jak i na Wyspie Wielkanocnej bardzo trudno porozumieć się po angielsku. Wszędzie dominuje hiszpański, ale ze względu na całą masę turystów korzystających z tego – jedynego – przewoźnika, wydaje mi się to skandaliczne. Ale może się mylę? Może każdy turysta mający zamiar odwiedzić Wyspę Wielkanocną (czytaj: zostawić tam swoje pieniądze), powinien najpierw nauczyć się języka hiszpańskiego? Nawet za bardzo nie byłem zdziwiony, gdy podczas ponad 5-cio godzinnego lotu próbowałem wezwać, za pomocą odpowiedniego przycisku, kogoś z obsługi samolotu, aby poprosić o szklankę wody, musiałem odczekać prawie pół godziny, aby ten ktoś (stewardesa) się pojawiła. Rozumiem, że samolot był duży (Dreamliner), prawie wszyscy pasażerowie spali, może więc tak długie czekanie, było zwykłą karą, ze zakłócanie spokoju załodze?