Wielu ze znajomych z którymi rozmawiałem przy różnych okazjach nie wiedziało, że Ottawa jest stolicą Kanady i że jest to drugie, pod względem ilości mieszkańców, miasto w Kanadzie. Dopiero jak tam tam pojechaliśmy, przekonaliśmy się jak pięknie jest ono położone nad brzegiem rzeki o tej samej nazwie. W pewnym stopniu Ottawa skojarzyła mi się z Warszawa, moim miastem rodzinnym, które zawsze będzie gościć w moim sercu na “pierwszej pozycji”. Nie mogliśmy sobie odmówić przejażdżki statkiem po rzece, aby z perspektywy popatrzeć na miasto i poczuć, że warto było przejechać kilkaset kilometrów, aby zobaczyć na własne oczy jaki świat jest piękny. Trafiliśmy na największe kanadyjskie świeto (Canada Day), które jest tu szczególnie celebrowane z wielką pompą. Koncerty, odświętnie przystrojone ulice i parki, uśmiechnięci ludzie na każdym kroku – takie wrażenie pozostawiła w nas Ottawa. Udało nam się zwiedzić budynek parlamentu, pospacerować po mieście i poczuć, że to świeto jest tutaj dla wszystkich ludzi. Widzieliśmy to i czuliśmy, że nie jest to zwykły, powszedni dzień, lecz prawdziwie świateczny w pełnym tego słowa znaczeniu. Co było do zobaczenia – zobaczyliśmy. Trochę żal było wyjeżdżać, ale wiemy, że do Ottawy trzeba będzie przyjechać jeszcze raz, bo zawsze jest coś czego nie było w planach naszej podróży, a napewno warte jest obejrzenia.
Visitor counter
-
