Monaco – Monte Carlo

This slideshow requires JavaScript.

Monaco, to jedno z tych miejsc w Europie, które chciałem zobaczyć już dawno. Po wielu latach znalazłem się w Monte Carlo, jednym z 4 dystryktów, tego państwa – miasta. W Europie, tylko Watykan, jest mniejszym krajem od Monaco. Księstwo Monako jest monarchią konstytucyjną. Stan taki rozpoczął się w 1911 roku, kiedy to przyjęto konstytucję tego państwa (Wikipedia). Całkowita granica lądowa Monaco, to tylko 4.4 kilometra (granica morska ma długość 4.1 kilometra), a jedynym graniczącym państwem z Monako, jest Francja. Co mnie urzekło w Monaco? Przede wszystkim czułem się tutaj bardzo bezpiecznie. I oczywiście czystość, dosłownie wszędzie, żadnych graffiti, czy śmieci. Pół miasta jest „w skale”, a więc wszędzie tunele, a w nich nawet ronda, rozjazdy na różne „piętra – poziomy”. Nawet dworzec kolejowy jest „wykuty” w skale. Spacerując po Monaco, warto rozejrzeć się za wszechobecnymi schodami ruchomymi, czy też windami, które bardzo ułatwiają poruszanie się po mieście. Widoki, co krok to inne, a jeden ładniejszy od drugiego. Trzeba tu spędzić kilka dni, aby powiedzieć, że znam Monaco. Port jachtowy, to inna bajka, a widok na ten port z odpowiedniej wysokości, na zawsze pozostanie w pamięci turysty. Jedyne, co mnie „zawiodło”, to osławione kasyno. Zwykłe, niewielkie, a takie sławne. Po pobycie w Las Vegas, każde kasyno na świecie (może poza Makau, które musze odwiedzić), będzie przeciętnym. Ceny w Monaco, też nie zwalają z nóg. Oczywiście, można wydać majątek, jeśli pójdzie się do luksusowej restauracji, ale można też spokojnie przeżyć (bez wielkich wydatków), jedząc i pijąc w wielu miejscach, dostępnych dla przeciętnego turysty. Krótko mówiąc, Monaco (a w nim Monte Carlo), trzeba zobaczyć, choć raz w życiu, aby dowartościować własne ego (?). Aby mieć, co wspominać.