Kozłówka

This slideshow requires JavaScript.

Pałac w Kozłówce – zespół pałacowo-parkowy rodziny Zamoyskich, we wsi Kozłówka, która leży w północnej części województwa lubelskiego, 9 km na zachód od Lubartowa oraz ok. 2 km od dużej wsi Kamionka. Obecnie pałac jest siedzibą muzeum. Na południu miejscowości znajduje się Kozłowiecki Park Krajobrazowy. 16 maja 2007 roku zespół pałacowo-parkowy został wpisany na listę Pomników historii. Pałac zbudowany został w latach 1736-1742 przez wojewodę chełmińskiego Michała Bielińskiego, zaprojektowany prawdopodobnie przez włoskiego architekta Józefa II Fontanę, który realizował barokowy schemat entre cour et jardin (między dziedzińcem a ogrodem). Między latami 1799-1944 majątek należał do Zamoyskich. Pałac okres świetności przeżywał za czasów Konstantego Zamoyskiego, który w 1903 r. założył tu ordynację. Dokonując przebudowy rezydencji, hrabia pragnął z niej uczynić jedną z najbardziej monumentalnych i reprezentacyjnych siedzib magnackich. W 1928 w ogrodach okalających pałac odbywał się obóz szkoleniowy polskiej reprezentacji gimnastycznej na Letnie Igrzyska Olimpijskie w Amsterdamie, który zorganizował właściciel dóbr, a jednocześnie prezes Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” – Adam Zdzisław Zamoyski. W 1944 po wyjeździe ostatnich właścicieli od listopada tegoż roku pałac jest własnością państwa. Pełnił w tym czasie funkcję m.in. składnicy muzealnej Ministerstwa Kultury i Sztuki, a od 1979 r. jest siedzibą muzeum (od 1992 Muzeum Zamoyskich w Kozłówce). Tyle można przeczytać o Kozłówce w Wikipedii. Aby przekonać się na własne oczy, co kryje w sobie to wspaniałe miejsce, trzeba tam po prostu pojechać. Na pewno bardzo ładnie jest tam wiosną i latem. Park, wokół pałacu, będzie zachwycał każdego. Jeśli jednak wolimy być sam na sam z pałacem i jego wnętrzem, każda pora roku, „po sezonie”, będzie odpowiednią. Pojechaliśmy tam w listopadzie. Było wspaniale, bo oprócz nas (i przewodniczki – pani Beaty), były jeszcze tylko 2 osoby zwiedzające pałac. Mówiąc krótko – pałac był nasz, pani przewodnik (przewodniczka?) odpowiadała na każde nasze pytanie bardzo wyczerpująco. Mieliśmy bardzo dużo czasu na wysłuchanie opowieści związanych nie tylko z historią tego miejsca. Nie było też problemu z parkingiem, który był cały dla nas. Największym problemem dla mnie była kwestia wyboru zdjęć do tego tekstu, bo każde z nich stanowiło cząstkę tego wspaniałego miejsca, a przecież wszystkich, nie sposób tu zaprezentować. Może więc warto przyjechać to kilkakrotnie, w różnych porach roku? Pałac będzie ten sam, ale jego otoczenie – na pewno już nie takie same.