Coś więcej niż pustynne kwiaty i spektakularny park stanowy Anza-Borrego przyciągają turystów do Borrego Springs, w południowej Kalifornii. Metalowe figury, których inspiracją były zapewne stworzenia żyjące nie tylko w tej okolicy przed milionami lat, ale również współczesne nam, które spotkać można prawie na całym świecie, stanowią wielką atrakcje dla turystów odwiedzających te okolice. Wśród dzieł sztuki, bo chyba tak należy je nazywać, są prehistoryczne ssaki, dziwaczne dinozaury, a także długi na 350-stóp drapieżny wąż. Podczas jazdy drogami, które przeplatają się przez obszar pustyni, widać rzeźby dzikich koni, tygrysa saberta „w pościgu”, jak również żółwie pustynne, skorpiony, czy też wielbłądy. Artysta/spawacz z Perris (Kalifornia), Ricardo Breceda, „daje” życie swoim rzeźbom, „przechwytując” każde stworzenie w ruchu. Figury są nieruchome, ale wszystko, co widzimy, jest „w ruchu”. I tak jest ze wszystkimi, ponad 130-ma figurami. Każda z nich to swoiste dzieło sztuki. Po prostu nie można przejść (przejechać) obok nich obojętnie. Jadąc na Anza-Borrego trzeba koniecznie spędzić trochę czasu na obejrzenie tych figur. Po prostu trzeba je zobaczyć. Są rozproszone na dość sporym obszarze, więc najlepiej będzie odbyć małą przejażdżkę, od figury, do figury. Nie polecam nikomu odwiedzenia tej części pustyni w lato, ale późna jesień, aż do wiosny, jest dobrą porą na wycieczkę do Borrego Springs. Największe wrażenie na mnie zrobił „wijący się” smok, którego część jest pod ziemia. Część tego smoka jest również pod drogą przecinającą pustynię w tym miejscu. Nie da się ukryć, że Ricardo Breceda to artysta wysokiej klasy. Gorąco polecam wszystkim odwiedzenie pustyni Anza-Borrego, a w szczególności części znanej, jako Galleta Meadows.