Łόdź podwodna dla każdego mężczyzny (bez względu na wiek), zawsze była, jest i będzie owiana mgiełką tajemnicy. Kiedy więc trafiła się okazja aby ją zwiedzić, nie zastanawiałem się ani przez chwilę. Spodziewałem się, że nie będzie zbyt obszerna, ale minimalna ilość miejsca na – dosłownie – wszystko, przekroczyła moje wyobrażenia. Rosyjski Skorpion, bo tak nazywa się łόdź (okręt podwodny), zacumowana tuż obok Queen Mary w Long Beach (Kalifornia), jest udostępniona do zwiedzania w tym miejscu od 1998 roku. Aż trudno uwierzyć, że załoga liczyła 78 osόb. 2 prysznice i 3 toalety, będące na wyposażeniu łodzi chyba nie były w stanie spostać zadaniu utrzymania załogi w nawet minimalnym stanie czystości (a może się mylę?). Inne pomieszczenia do spania, jedzenia i odpoczynku też „nie grzeszą” wielkością. Łόdź (bojowa) pływała w latach 1972 – 1994. Zbudowana była w dokach Leningradu. Zwodowana 22 czerwca 1971 nie mogla przewidzieć, że po latach „zakotwiczy” na zachodnim wybrzeżu Ameryki. Zanim trafiła w to miejsce, była (od 1995 roku) częścią muzeum w Sydney (Australia), gdzie odwiedziło ja ponad 770 tysięcy turystόw. Ostatnią swoją drogę – z Sydney do Long Beach – odbyla … na statku. Pomimo tego, że przewodniki (nie przewodnicy, bo takich tutaj nie ma) twierdzą, iż łόdź jest nadal sprawna, ja nie bardzo w to wierzę. Wszystko w środku łodzi wygląda na oryginalne. Rakiety (torpedy) w środku wyglądają na gotowe do odpalenia. Podsumowując, warto poświęcić kilkadziesiąt minut na zwiedzenie Skorpiona, bo takie okazje nie zdarzają się w życiu zbyt często. Nawet zrobienie zdjęcia w środku łodzi nie zawsze jest takie łatwe i proste. W porcie w San Diego też jest zacumowana łόdź podwodna, ale to już temat na inną opowieść.
.
Very good info thanks so much!