Dla takiego widoku warto wejść (lub wjechać) na Double Peak. Ze szczytu, który położony jest 1644 stóp nad poziomem morza, widok jest naprawdę bardzo rozległy. Patrząc w stronę Oceanu wydaje się, że „duża woda” jest bardzo blisko. Pobliskie góry też są jakby na wyciągnięcie ręki. Moje San Marcos jest nisko w dole, a jeziora Discovery i San Marcos dają poczucie uroku miasteczka. Na szczycie góry umieszczona jest duża lornetka przez którą ciągle ktoś patrzy w dal. Mnie najbardziej podoba się dość spore drzewo, które zapewnia, że nawet w gorące, słoneczne dni, znajdzie się pod nim schronienie dla każdego, kto zapragnie pobyć trochę w cieniu. Dojazd szeroką ulicą zadowoli nawet bardzo pesymistycznie nastawionego zwolennika ciągłego narzekania na wszystko co tylko możliwe. Parking na szczycie jest na tyle duży, że chyba nigdy nie zabraknie miejsca dla kolejnego przyjezdnego. Zauważyłem, że najczęściej odwiedzający to miejsce, spędzają tutaj nie więcej niż 30 minut. Dla bardziej zahartowanych jest kilka ścieżek prowadzacych na szczyt od podnóża. Największą chyba popularnością cieszy się trasa mająca swój początek nad jeziorem Discovery. Widziałem też, wjeżdżając na Double Peak, ludzi którzy schodzili właśnie ze szczytu chodnikiem położonym wzdłuż drogi dla samochodów. Nie można też zapominać o miłośnikach rowerów, którzy muszą włożyć naprawdę sporo wysiłku aby dotrzeć na szczyt góry. Najbardziej podziwiam tych na rowerach górskich, którzy wybrali ścieżkę, a nie asfaltową drogę do celu. Bez względu na to czy dotrzemy na szczyt piechotą, rowerem czy samochodem napewno widok warty będzie włożonego w ten wjazd wysiłku.