Sonoma & Napa Valley

This slideshow requires JavaScript.

Zarówno Napa jak i Sonoma Valley są znane z produkcji wina. Obie doliny można swobodnie nazwać winnym “zagłębiem” Kalifornii. Osobiście bardziej podoba mi się Sonoma Valley. Może dlatego, że jest mniej skomercjalizowana? A może dlatego, że przyjeżdża tu mniej turystów niż do sąsiedniej Napa Valley, przez co zwiedzając winnice czujemy się bardziej “dowartościowani” przez przewodnika? Nie znam jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Napewno warto przyjechać tu we wrześniu gdy winne grona są dojrzałe i zbliża się czas zbiorów. Zwiedzając wtedy winnice możemy spróbować “prawdziwego” smaku winogron. Zapewniam, że nie ma on nic wspólnego ze smakiem winogron które kupujemy w sklepie. Nie każde winogrono nadaje się do produkcji wina. Odmian jest bardzo wiele i naprawdę trzeba być znawcą żeby je odrónić. Profesjonalista potrafi po rozgniecieniu palcami grona stwierdzić, czy zawartość w nim cukru jest już odpowiednia i można przystąpić do zbiorów. Zbiory dojrzałych owoców winogron to bardzo pracowity okres w każdej winiarni. Tu czas jest bardzo ważnym czynnikiem czy wino będzie dobre, czy przeciętne (a zatem jaka będzie cena gotowego już wyrobu). Polecam każdemu wycieczkę po winnicy organizowaną w prawie każdej liczącej się na rynku wytwórni win. Taka wycieczka jest kopalnią wiedzy, o której przeciętny “zjadacz winogron” (czytaj: przęcietny smakosz wina) ma niewielkie pojęcie. Jedną z informacji, którą podzielił się z nami przewodnik było to, że po zasadzeniu krzaków winnej latorośli trzeba czekac do 7 lat, aby móc z zebranych owoców “wytoczyć” dobre wino. Samych odmian winogron jest kilkadziesiąt, a ceny owoców (na wino) są kilkakrotnie wyższe niż winogron spożywczych, kupowanych w sklepach. Byliśmy z żona kilka razy zarówno w Sonoma jak i w Napa Valley. Za każdym razem odwiedzaliśmy inne winnice. Każda z nich oferowała przejażdżkę po samej winnicy, jak również testowanie lokalnego wina. Ja, jako kierowca, zawsze czułem się “poszkodowanym”, ale moja żona dokładnie “opowiedziała” mi smak wina, więc czułem się tak jakbym sam je skosztował.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *