Las Vegas – miasto rozrywki
Około 6 godzin jazdy samochodem dzieli San Diego od Las Vegas. Znam ludzi, którym się tam nie podoba, ale znam również wielu zachwyconych tym miastem na pustyni, w którym nigdy nie ma czasu na nudę. Jeżeli dojeżdżamy do Las Vegas nocą, już z odległości wielu dziesiątek mil widzimy mnóstwo świateł, które w miarę zbliżania się do miasta, nabierają kształtów i kolorów nie mających sobie równych na świecie. Hiszpańscy przybysze odkryli te tereny w 1829 roku. Widząc pola zielonych traw rosnących bujnie koło artezyjskich źródeł nazwali je las vegas – ”łąkami”. W 1855 roku osiedlili się tu na krótko mormoni, którzy przybyli z Utah i przez kilka lat próbowali uprawiać niegościnną i niewdzięczną ziemię. W 1864 roku amerykańska armia wybudowała na tym terenie Fort Baker – pierwszą stałą osadę. W 1931 roku w stanie Nevada zalegalizowano hazard i liczne kasyna zaczęły wyrastać jak przysłowiowe grzyby po deszczu. Po drugiej wojnie światowej miejscy planiści podjęli decyzję o budowie słynnej dziś ulicy Las Vegas Strip. Jeżdżę do Las Vegas średnio 2 – 3 razy w roku i za każdym razem coś nowego wzbudza mój zachwyt. Nie sposób opisać wszystkie atrakcje, gdyż przybywa ich stale omalże z miesiąca na miesiąc. Napewno warte obejrzenia są erupcje wulkanu przy hotelu The Mirage. Oczywiście trzeba mieć trochę wyobraźni, ale pokaz jest naprawdę wspaniały. Tuż obok, przy hotelu Treasure Island, wielu turystów gromadzi się, aby popatrzeć na ”walkę” piratów z innym statkiem… i pomyśleć, że jesteśmy na środku pustyni. Dwa pokazy laserowe warto obejrzeć będąc w Las Vegas. Pierwszy z nich ma miejsce przy hotelu Luxor, a drugi przy Sam’s Town. Oba, choć całkiem odmienne, przyciągają uwagę widza. Las Vegas zaczyna ”żyć” po zmroku, gdy niezliczona ilość neonów i innych reklam świetlnych nowej generacji ożywia to miasto, które można podzielić na trzy części. Strip, to główna ulica w Las Vegas, wzdłuż której znajdują się najlepsze i największe hotele-kasyna. Tu o każdej porze dnia i nocy można spotkać turystów, maszerujących od kasyna do kasyna. Downtown – przebudowany kilka lat temu, ze zmienioną, dostępną tylko dla ruchu pieszego, główną ulicą Fremont …”przykrytą” kopułą, wewnątrz której po zmroku, co godzinę, pokazywany jest killkuminutowy show ”światło i dźwięk”. I wreszcie trzecia część miasta – dzielnice mieszkalne, gdzie zwykle nie dociera przeciętny turysta. Prawie całe życie w Las Vegas koncentruje się wokół kasyn na ”Stripie”. Tu na odcinku kilku mil po obu stronach ulicy mieszczą się największe, najbardziej znane i najlepsze hotele. Każdy z nich posiada kasyno, liczne restauracje, bufet, sale koncertowe (gdzie prawie codziennie wystawiany jest jakiś show), a również często pasaż ze sklepami. Las Vegas oferuje akomodację po bardzo niskich cenach, licząc się z tym, że i tak turyści zostawią swoje pieniądze w kasynach. Często będąc w kasynie słyszy się, że właśnie ktoś wygrał jakąś znaczną sumę pieniędzy… Nikt nigdzie nie podaje do wiadomości ile osób straciło znacznie więcej, licząc na to, że to właśnie do nich uśmiechnie się dziś los… Warte obejrzenia w Las Vegas jest muzeum samochodów Imperial Palace Auto Collection w hotelu Imperial Palace. Jest tam wystawionych ponad 200 pojazdów, w tym takie rarytasy, jak samochód Adolfa Hitlera – Mercedes Benz z 1939 roku i ulubiony motocykl Steve McQueena. Również niezwykłe jest Liberace Museum (1775 E. Tropicana Ave.). Można tu oglądać pamiątki po zmarłym niedawno ekstrawaganckim artyście (z pochodzenia Polaku) – kolekcję jego klejnotów, wykonane na zamówienie unikatowe fortepiany i inne przedmioty. Chcąc spędzić urlop w Las Vegas musimy pamiętać o pogodzie, a konkretnie o upałach. Nikomu bym nie polecił jechać tam w okresie od czerwca do połowy października. Temperatury w tym czasie odbierają wszelkie chęci do zwiedzania. Jedzenie w Las Vegas jest chyba najtańsze na świecie, szczególnie w bufetach typu all-you-can-eat. Jest przy tym bardzo urozmaicone i dostępne praktycznie w każdym hotelu. Prawie każdy hotel posiada kompleks basenów. Są one bardzo różnorodne i często dostępne jedynie dla hotelowych gości. Jedne z najładniejszych ma hotel The Mirage. Las Vegas jest również doskonałym miejscem wypadowym na jedno lub wielodniowe wycieczki. Dużą atrakcją jest Hoover Dam, najwyższa zapora wodna na świecie (232 m wysokości). Wybudowano ją w 1935 roku w celu przegrodzenia rzeki Colorado i dostarczenia taniej energii elektrycznej do miast Południowego Zachodu. Ilość betonu zużytego do jej konstrukcji wystarczyłaby do zbudowania dwupasmowej drogi z Zachodniego Wybrzeża do Nowego Jorku. Ciekawe są półgodzinne wycieczki z przewodnikiem, które obejmują zjazd windą w celu zwiedzenia wnętrza zapory. Jadąc do zapory przejeżdżamy obok jeziora Mead, które powstało wskutek spiętrzenia wody przy budowie zapory. Jest nad nim wiele ośrodków sportów wodnych. Nadaje się też na wędkowanie i wypoczynek na wypożyczanych tu łodziach-domach na wodzie. Po drodze, w Handerson, warto zwiedzić Clark County Heritage Museum. Wystawia się tu m. in. replikę stacji kolejowej z przełomu XIX i XX wieku, a także miasteczka – widma. Również niedaleko (na północ) od Las Vegas jest piękny krajobrazowo park Valley of Fire. Jest to najstarszy rezerwat przyrody w stanie Nevada. Można też zrobić wypad do Doliny Śmierci (Death Valley), czy na północny stok Wielkiego Kanionu (North Rim of Grand Canyon). Krótko mówiąc, nie można się nudzić w Las Vegas, a jeśli nie pociąga nas hazard, mogą to być najtańsze wakacje, jakie tylko można sobie wymarzyć.
Wszystko się zmienia, nawet Las Vegas. Nie ma roku, abyśmy nie byli w Las Vegas, chociaż ze dwa razy. Właśnie wróciliśmy z tego miasta rozrywki. Tym razem spaliśmy w Encore. Hotel wspaniały, ale obsługa – już nie. Zdarzyło nam się, kilkakrotnie, że po powrocie do pokoju późnym popołudniem zastaliśmy go jeszcze nieposprzątanym. Po telefonie do odpowiedniej osoby, obsługa zjawiała się po kilku minutach. Wielokrotnie spaliśmy w „siostrzanym” hotelu Wynn. Tam było zawsze wszystko znakomicie zorganizowane. Ktoś powie, że się czepiam. Owszem, ale za takie pieniądze, jakie płaci się za wynajęcie pokoju – można spodziewać się naprawdę znakomitej obsługi. Ceny w Las Vegas, niestety, idą ciągle w górę. Już nie ma tanich bufetów, jak przed laty. Nie ma tez cen za wynajęcie pokoju, jak przed laty. Wakacje w Las Vegas nie są już takie tanie. Owszem, hotele są coraz ładniejsze, ale kasyna – łupią klientów, aż przykro patrzeć. Dawniej w Las Vegas grając w „jednorękich bandytów”, wiedziałeś, ze po czasie przegrasz, ale teraz przestało już być to zabawne. Wkładasz pieniądze do maszyny, a ona je „połyka” z prędkością światła. Wiem, ze jedzie się do Las Vegas, aby grać, a wygranym zawsze jest kasyno. Jednak to, co w tej chwili dzieje się z „jednorękimi bandytami”, to chyba można śmiało nazwać – rozbój w biały dzień. Gdy gra przestaje być rozrywką, nie ma sensu jechać, wydać całą masę pieniędzy i na dodatek, nie być z tego zadowolonym. Teraz już wiecie, dlaczego nigdy więcej nie pojadę do Las Vegas, chociaż nadal bardzo lubię to miasto.