Kiedy 25 lat temu przyjechaliśmy po raz pierwszy do Reno miasto tętniło życiem. W hotelach i kasynach było pełno ludzi, a do bufetu była nawet spora kolejka. Reno jest stolicą hrabstwa Washoe położonym nad rzeką Truckee (wypływa z jeziora Tahoe), u podnóża gór Sierra Nevada. Miasto jest usytuowane w dość wysoko położonej pustynnej dolinie, na wysokości około 1300 metrów nad poziomem morza. Są tu cztery pory roku z dość ciepłym i suchym latem. W zime śnieg nie jest rzadkością, ale temperatury nie są zbyt niskie. Odwiedziliśmy to miasto po wielu latach i wpadliśmy w osłupienie. Chyba tylko neon na głównej ulicy nadal twierdzi, że to: “Największe małe miasteczko na świecie”. Sporo hoteli zamkniętych, a na ulicach prawie pusto. Wieczorem w kasynach garstka przyjezdnych (chyba raczej “przejezdnych”). Nie widać turystów spędzających tu nawet krótkie wakacje. Odnieśliśmy wrażenie, że ludzie zatrzymują się tutaj “po drodze” jadąc do innego celu. Ot, taki nocleg w drodze. Spacer wzdłuż rzeki ładnym bulwarem byłby napewno przyjemniejszy gdyby nie spora ilość bezdomnych widocznych tutaj prawie na każdym kroku. Jedyne co nam się podobało w Reno podczs ostatniej wizyty, to dość umiarkowane ceny hoteli i jedzenia. Niemniej jednak wiemy napewno, że nasze kolejne odwiedziny Reno nie nastapią w najbliższym czasie. Nasza “sympatia” do Reno legła w gruzach. Może jak minie kryzys Reno powstanie jak Fenix (z obecnych “popiołów”) i znów będzie tętniło życiem?
Visitor counter
-
