Podczas jednej z naszych licznych podróży po Ameryce, jadąc przez Stan Nowy Meksyk (New Mexico) trafiliśmy do Santa Fe. Wiedzieliśmy, że początki miasta sięgają XVII wieku, gdyż pierwsza hiszpańska misja katolicka powstała tu w 1609 roku. Już na miejscu dowiedzieliśmy się, że Santa Fe jest silnie związane z kulturą Indian Pueblo. Zwiedzanie miasta rozpoczeliśmy od Pałacu Gubernatorów (Palace of the Governors). Aż trudno uwierzyć, że datowany jest on na 1610 rok. Wzniesiony z glinianej cegły (adobe) ma mury o grubości ponad 1 metra. Uchodzi za najstarszy obiekt administracji cywilnej na terenie całych Stanów Zjednoczonych Ameryki. Już dość dawno władze lokalne zdecydowały, że w centrum miasta budynki muszą nawiązywać do architektury z początków miasta oraz do kultury Indian Pueblo. Oprócz tego Pałacu Gubernatorów największym powodzeniem wśród turystów dość licznie przybywających do Santa Fe jest Kaplica Loretto, a właściwie schody, które w jej wnętrzu prowadzą na chór. Tajemnica tych schodów przyciąga (od pond 130 lat) prawie 250 tysięcy gości każdego roku. Sama kaplica została zbudowana w XIX wieku przez francuskiego architekta Antoine Mouly w stylu gotyckim, wraz z wieżami, przyporami i witrażami importowanymi z Francji. Architekt zmarł nagle gdy budowa jeszcze trwała. Po zakończeniu prac budowlanych, ktoś zauważył, że nie ma jak wejść na chór. Siostry nie były zbytnio zadowolone perspektywą wchodzenia na chór po drabinie (jak to było praktykowane w innych kościołach). W tym momencie opowieści wkracza do „akcji” legenda, która mówi, że przez 9 dni siostry modliły się do świetego Józefa, który był przecież cieślą. Dziewiątego dnia, nieznajomy zapukał do drzwi i powiedział, że był cieślą i pomoże im zbudować schody. Uczynił tak jak powiedział i spiralne schody na chór były wkrótce gotowe. Od tego momentu można już było wejść na chór po 33 schodach. Największym zaskoczeniem i zdziwieniem zarazem był fakt, że były one bez centralnego wspornika i na dodatek do ich budowy ów tajemniczy cieśla nie używał gwoździ. Natychmiast zostały nazwane „cudownymi schodami” i taka nazwa obowiązuje do dnia dzisiejszego. Obecnie w kaplicy, która jest własnością prywatną, nie odprawia się Mszy Świetych, a obiekt służy jako muzeum. Okazjonalnie są tam udzielane śluby. Taka miejscowa ciekawostka. Będąc w Santa Fe trzeba odwiedzić kościół misji San Miguel, który był zbudowany w latach 1610 – 1626, a następnie kilkakrotnie przebudowywany. I jeszcze jedna wizyta, tym razem w Katedrze. Bazylika Świętego Franciszka z Asyżu jest warta odwiedzenia przez każdego kto interesuje się starymi budowlami sakralnymi. W 1967 roku został zainstalowany w Bazylice pomnik patrona diecezji – posąg Świetego Franciszka. Największe wrażenie na nas wywarła statua Kateri Tekakwitha, kobiety pochodzenia Indiańskiego, która żyła w latach 1656 – 1680. Ta Indianka została kanonizowana w 2012 roku. Pomnik stworzył Estella Loretto, rzeźbiarz z pobliskiego Jamez Puebla. Nie można się nudzić w Santa Fe, a typowo meksykańskie jedzenie w jednej z wielu tutejszych restauracji, dopełni tylko nasze wyobrażenie o mieście, które ma wiele do zaoferowania turystom. Może dlatego aż tak wielu przyjezdnych ( i przejezdnych) zatrzymuje się w Santa Fe na nieco dłużej niż pierwotnie planowali?