Kolejny raz przypadek sprawił, że zwiedziliśmy miejsce o którego istnieniu nie wiedzieliśmy dosłownie nic jadąc przez stan Nowy Meksyk. Około 60 kilometrów na zachód od Albuquerque wjechaliśmy na teren rezerwatu Indian ze szczepu Pueblo. W punkcie informacyjnym dowiedzieliśmy się, że jesteśmy tuż obok Sky City, które jest oryginalnym pueblo Acoma. Natychmiast podjęliśmy decyzję o uczestnictwie w zwiedzeniu tego osiedla (wioski), które położone jest … na szczycie niewielkiej góry (skały), która wznosi się około 120 metrów nad poziom okolicznych terenów. Dostęp do osiedla jest możliwy tylko jedyną drogą wybudowaną przez filmowców w latach siedemdziesiątych, którzy dostali zgodę Indian na kręcenie tutaj filmu. Wcześniej dojście na szczyt skały do osiedla był możliwy jedynie wąską dróżką, którą Indianie “wnosili” wszystko do swoich domostw. Jadąc do puebla małym autobusem dowiedzieliśmy się od przewodnika że ich wioskę uważa się za najstarszą zamieszkaną osadę na terenie Stanów Zjednoczonych. Od ponad 800 lat stale ktoś tam mieszka. Tylko pełnej krwi Indianin ze szczepu Pueblo może być właścicielem chaty (domu) w tej wiosce. W czasie naszych odwiedzin mieszkało tam na stałe około 20 osób, pomimo, że podczas spisu powszechnego w 2000 roku aż 3956 obywateli USA deklarowało, że są pochodzenia Acoma. Przypuszcza się, że są oni potomkami Anasazi i Mogollonów, od których przejęli architekturę, rolnictwo, garncarstwo i koszykarstwo. Nigdy nie opuścili swej wioski i mieszkają w niej jak setki lat temu. Samo pueblo składa się z trzech rzędów piętrowych domow, poprzecinanych wąskimi uliczkami. W centrum wioski wznosi się stary kościółek. Ciekawostą jest to, że podstawowe bale drzewa na ten kościółek Indianie przynieśli na własnych ramionach aż z odległego Parku Sekwoja (Kalifornia) i przez całą drogę ani przez chwilę nie położyli ich na ziemii. Na środku wioski rośnie jedno (dosłownie jedno!) drzewo, które podlewają wszyscy mieszkańcy wioski i nazywają to miejsce ich „lasem”. Jest tam także spore wgłębienie w skale używane jako zbiornik wody deszczowej. Woda jest tam szczególnie cenna, jako że wokół rozciąga się pustynia, a deszcze nie padają zbyt często. W obronie swej wolności Indianie puebla Acoma stoczyli wiele krwawych walk z Hiszpanami, do końca pozostając niepokonani, jakkolwiek w roku 1599 najazd hiszpański zrujnował ich pueblo i przyniósł śmierć około 700 – 800 mieszkańcom. Ci, co przeżyli, odbudowali wioske. Z dawnego miliona hektarów ziem należących do plemienia Pueblo, rezerwat obejmuje zaledwie 10% terenów. Indianie którzy mają swoje domy we wiosce Sky City przyjeżdżają tu kilka razy w roku, przeważnie podczas swoich świąt. Dopuszczalne są tylko małżeństwa w obrębie plemienia, a jeśli ktoś poślubi osobę z poza plemienia nie ma prawa wrócić do wioski, ani brać udziału w ich rytualnych obrzędach. Nie uznają też rozwodów. Aż trudno uwierzyć, że do dzisiejszych czasów zachowało się plemię, które tak pilnie i dokładnie przestrzega starych obyczajów i nie ustępuje na krok cywilizacji napierającej przecież z każdej strony. Do dziś Indianie wchodzą i zchodzą ze szczytu skały na której położone jest ich Pueblo of Acoma tą samą drogą, tak samo wnoszą na swoich barkach zakupy do domu. Autobusy turystyczne służą tylko i wyłącznie turystom, którzy za odpowiednią opłatą są wwożeni na góre. Osobna opłata jest pobierana od aparatów fotograficznych. Kamer filmowych używać tutaj nie można. W niewielkim centum turystycznym skąd wyruszają autobusy z turystami, można kupić wyroby Indian Pueblo. My mamy do dziś dwa gliniane kubki do kawy, które wciąż są moimi ulubionymi. Pijąc w domu kawę patrzę na wzory indianskie na tych kubkach i po chwili, oczami wyobraźni, jestem ponownie w Sky City (Pueblo of Acoma).