”Okna” w Utah
Kiedy jadąc przez Utah postanowiliśmy zjechać z I-70 na południe do Moab, nie byłem początkowo zachwycony tym pomysłem mojej żony. Jednak już po przejechaniu kilku mil przepiękną drogą lokalną 128 zmieniłem zdanie. Droga biegnie przez kanion, wije się wzdłuż rzeki Colorado i wprowadza w świat czerwonych gór i skał, które nie wiadomo skąd “wyrosły” wśród pustynnej równiny. Tylko dwie mile od Moab znajduje się Visitor Center i wjazd do wspaniałego parku. Arches National Park nie może równać się pod względem ilości odwiedzających go turystów z wieloma innymi parkami w Utah, ale nie spotkałem tu nikogo, kto nie byłby zachwycony niezliczoną ilością naturalnych łuków skalnych położonych tak blisko siebie. Ma to swój urok o każdej porze dnia, szczególnie tuż przed zachodem słońca, ten opustoszały, monolityczny i nagi jak powierzchnia księżyca, spieczony słońcem krajobraz. To tutaj masywne, płetwokształtne formacje z czerwonego i złocistego piaskowca otoczone są przez ponad 1800 naturalnych łuków skalnych, ukształtowanych przez odwieczną erozję. Poza samotnie wijącą się czarną wstęgą drogi, świadczącą, że czasem ktoś z niej korzysta, w parku trudno natknąć się na jakikolwiek ślad ludzkiej działalności. Wąskie, przygarbione grzbiety skalne wyglądem przypominają grzbiety dinozaurów, które rzucają zmiennej długości cienie w zależności od położenia słońca na niebie. Park można zwiedzić w kilka godzin, ale żeby lepiej poznać to miejsce trzeba spędzić tu przynajmniej jeden cały dzień. Centrum turystyczne parku czynne jest codziennie od 8:00 do 16:30. Tu, oprócz pamiątek z parku, można zapoznać się z nieskomplikowanym procesem, w jaki powstają łuki skalne. Wjeżdżając do parku należy uiścić opłatę ($10 od samochodu). W zamian za to otrzymuje się dość dokładną mapę parku z zaznaczonymi ścieżkami do chodzenia, a także wszystkimi interesującymi punktami widokowymi. Pierwszym miejscem, w którym można się zatrzymać jest Park Avenue. Dwie mile spaceru dnem strumienia wśród wąwozu skalnego nacieszy każde oko. Znajdujący się po drodze Lasal Mountains Viewpoint zapewnia doskonały widok na odległe szczyty wznoszące się w oddali na wysokość powyżej 3500 metrów ponad otaczającą je pustynię oraz na nieco bliższą olbrzymią czerwoną bryłę Courthouse Towers. Mniej więcej w środku parku, na smukłym 23-metrowym piedestale, osadzony jest 15-metrowy głaz Balanced Rock. Patrząc na niego z różnych stron odnosi się wrażenie, że za każdym razem patrzy się na …inny kamień. Tuż za Balanced Rock droga się rozgałęzia i jadąc w prawo wijącym się dwie mile ogałęzieniem dojeżdża się do Windows, czyli okien. Faktycznie, patrząc z pewnej odległości na te położone blisko siebie dwa łuki skalne, zwane południowym i północnym oknem, wydaje się, że wygląda się przez okna… Tuż obok ”Okien” znajduje się inny, również wspaniały łuk skalny o nazwie Turret Arch. Do każdego z nich można podejść specjalnie wyznaczonymi szlakami. Prawie wszystkie szlaki są stosunkowo krótkie i bardzo dobrze oznakowane, przez co są dostępne nawet dla mało zaawansowanych turystów w każdym wieku. Nie ruszając samochodu z parkingu przy Windows, można łatwym szlakiem (ok. 0.8 mili w obie strony) dotrzeć do Double Arch. Wszędzie, gdzie się nie pójdzie, ma się zapewnione wspaniałe widoki, jako, że cały teren parku jest jedynym w swoim rodzaju. Jadąc dalej główną drogą przez park dociera się do kolejnego punktu widokowego, przy którym warto się zatrzymać. Z Panorama Point widok jest rzeczywiście bardzo rozległy. Kolejnym punktem na naszej trasie jest Wolfe Ranch. Tutaj stuletnia chata z bali służy obecnie za punkt wyznaczający początek i koniec prawie pięciokilometrowego szlaku do Delicate Arch, stojącego na skraju głębokiego kanionu, skąd roztacza się widok na odległe góry La Sal. Zdążając w kierunku końca drogi parkowej musimy zjechać na Fiery Furnace Viewpoint, skąd możemy podziwiać głebokie mini-kaniony o ostrych krawędziach i bardzo różnym ukształtowaniu. Spacer po nich możliwy jest jedynie z przewodnikiem. Zapisy przyjmują i informacji na ten temat udzielają pracownicy Visitor Center. Ponieważ ilość grup jest ograniczona, warto zapisać się z samego rana zanim jeszcze rozpoczniemy zwiedzanie parku. Gdy już dotrze się do końca drogi w parku, ma się kilka szlaków do wyboru. Wszystkie są warte przejścia, a na które się zdecydujemy zależy tylko od nas i naszych możliwości fizycznych, jako że część z nich jest dość długa i czasochłonna. Jednym z bardziej uczęszczanych jest szlak do Devil’s Garden. Stąd widocznych jest osiem większych łuków oraz kilkanaście mniejszych (część z nich nie oznakowanych i jeszcze nie nazwanych). Łatwa, nieco ponad 2.5 kilometrowa trasa, prowadzi do Landscape Arch, skalnego łuku o imponującej rozpiętości 93 metrów! Po drodze do Landscape Arch można zobaczyć Tunnel Arch oraz Pine Tree Arch. Podążając dalej przez Devil’s Garden można dotrzeć do Partition Arch, Navajo Arch, Wall Arch, Double O Arch, Private Arch, czy też już na samym końcu szlaku – do Dark Angel. Ta trasa jest jednak dla wytrwałych i doświadczonych piechurów, gdyż liczy sobie ponad 7 kilometrów. Jedyny w parku kemping położony jest naprzeciwko początku szlaku do Devil’s Garden i od połowy marca do października – często nawet wcześnie rano – wszystkie miejsca są już zajęte. Nie prowadzi się żadnej rezerwacji, a działa on na zasadzie “kto pierwszy, ten lepszy”. Wspinanie się po skałach jest dozwolone na wszystkich nie nazwanych obiektach. Dobrze jest jednak “mierzyć siły na zamiary”, czyli nie czynić tego bez odpowiedniego przeszkolenia i doświadczenia we wspinaczkach górskich. Najłatwiej znaleźć nocleg w Moab, miasteczku oddalonym dwie mile od wejścia do parku. Zostało ono założone pod koniec XIX wieku i było wtedy niewielkim, nic nie znaczącym punkcikiem na mapie, dopóki w latach pięćdziesiątych nie odkryto w głębi pobliskich wzgórz złóż uranu. Wraz z końcem ery boomu związanego z uranem miasto związało swój los z turystyką. Jest w nim dużo moteli i hoteli, które zapraszają turystów na noclegi po dość słonych cenach, ale za to w bardzo bliskiej odległości od parku. Wskazana jest wcześniejsza rezerwacja, jako że często wszystkie pokoje są zajęte. Nie ma problemów z jedzeniem, czy zaopatrzeniem się w benzynę. Jest tu również Moab Museum (118 E. Center St.), które w wyczerpujący i przystępny sposób przedstawia miejscowe dzieje, począwszy od prehistorycznych mieszkańców, Indian Ute, wczesnych badaczy hiszpańskich i jankeskich, aż po dzień dzisiejszy.Czy warto odwiedzić Arches National Park w Utah? Ja uważam, że tak.
I’m often to blogging and i really recognize your content. The article has actually peaks my interest. I’m going to bookmark your web site and keep checking for new information.
fantastic post, very informative. I wonder why the other specialists of this sector don’t notice this. You must continue your writing. I am confident, you have a great readers’ base already!
Greetings from California! I’m bored at work so I decided to browse your blog on my iphone during lunch break. I love the knowledge you provide here and can’t wait to take a look when I get home. I’m amazed at how quick your blog loaded on my phone .. I’m not even using WIFI, just 3G .. Anyhow, superb site!
Nice blog here! Also your web site loads up fast! What web host are you using? Can I get your affiliate link to your host? I wish my web site loaded up as quickly as yours lol
It is in point of fact a nice and useful piece of information. I’m satisfied that you simply shared this useful information with us. Please stay us up to date like this. Thank you for sharing.
Hi, just required you to know I he added your site to my Google bookmarks due to your layout. But seriously, I believe your internet site has 1 in the freshest theme I??ve came across.