Barbados zawdzięcza swoją nazwę portugalczykom, którzy widząc na tej wyspie wiele drzew figowca tworzącego dużą siatkę korzeni, (przypominającą brodę) nazwali go drzewem brodatym (Barbados). Kwestią czasu było nazwanie wyspy tym imieniem. I tak pozostało do dziś. Barbardos jest częścią archipelagu Małych Antyli i pomimo, że jest otoczony wodami Oceanu Atlantyckiego, uważa się, że jest częcią Karaibów (Małe Antyle oddzielają Morze Karaibskie od otwartego Oceanu Atlantyckiego). Sama wyspa jest pochodzenia wapiennego, a nie wulkanicznego jak wiekszość wysp w tej okolicy. Zapewne dlatego nie ma tu zbyt wielu wzniesień, a najwyższa „góra” (Mount Hillaby) ma tylko 340 m n.p.m. Uprawa trzciny cukrowej stanowi sporą część dochodów mieszkańców wyspy. Najwięcej jednak dochodów Barbados czerpie z turystyki. Stolicą i zarazem największym miastem jest tutaj Bridgetown. Napewno nie wszyscy wiedzą, że miasto zostało założone w 1628 r. przez Anglików i nosiło niegdyś nazwę Miasto Świętego Michała (Town of Saint Michael). Nie bardzo jest w nim co zwiedzać, ale którędy byśmy nie poszli, zawsze trafimy na dość spory budynek więzienia, który został wybudowany dość dawno, a nikt z zapytanych przeze mnie mieszkanców Bridgetown nie potrafił podać nawet w przybliżeniu daty jego powstania. Najczęściej słyszłem, że ten budynek jest tu od zawsze. Co przyciąga na tę wyspę turystów? Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Mnie przyciągnęła nazwa wyspy. Plaże są, bu musza być na każdej wyspie, a ceny jedzenia i zakwaterowania też nie odstarszają. Czasem naprawdę trudno odpowiedzieć nawet na (wydawałoby się) tak proste pytanie. Może przyciąga tu egzotyka, a może coś, co dopiero po kilku wizytach na wyspie jesteśmy w stanie dojrzeć i docenić? Byłem tam dwa razy. Może to za mało aby lepiej poznać tę wyspę i jej zalety?
Visitor counter
-
