Montserrat

This slideshow requires JavaScript.

Montserrat, to masyw górski w Katalonii, a równocześnie nazwa, która oznacza górę “postrzępioną”. Patrząc z pewnej odległości, góra przypomina piłę, z zębami skierowanymi ku niebu. Najwyższy szczyt, Sant Jeroni, wznosi się na wysokość 1237 m n.p.m. – jak podaje Wikipedia. Opactwo Matki Bożej w Montserrat – męski klasztor benedyktyński, położony w masywie górskim Montserrat w Katalonii, 40 km na północny zachód od Barcelony, znany z kultu figury Matki Boskiej, tzw. “Czarnulki” (La Moreneta). Usytuowany jest na zlepieńcowych formacjach skalnych, w trzech czwartych drogi na szczyt, ok. 1000 m n.p.m. Drugi, co do ważności, zaraz po Santiago de Compostela ośrodek pielgrzymkowy w Hiszpanii i ośrodek nacjonalizmu katalońskiego. Malownicza góra, na której znajduje się klasztor jest najwyżej położonym miejscem na równinie katalońskiej i z tego powodu była odwiedzana przez ludzi chcących zobaczyć z jej szczytu wschód słońca. Ze szczytu widać całą Katalonię (Wikipedia). Wciąż czynny klasztor, jest równocześnie najważniejszym ośrodkiem religijnym w Katalonii. W 1920 w gmachu bazyliki powstało muzeum (Museo de Montserrat). Obecnie muzeum posiada obrazy wielu znanych hiszpańskich malarzy, takich jak El Greco, Pablo Picasso, Dali i zagranicznych (Caravaggio, Degas, Monet, Tiepolo) i posiada 300 tys ksiąg (Wikipedia). Figura Matki Boskiej znajduje się w niszy, nad ołtarzem głównym bazyliki. Badania radiowęglowe wykazały, iż pochodzi z XII wieku, ale trzeba odstać swoje, w sporej kolejce, aby ją zobaczyć. Nie ma takiej możliwości w czasie mszy św., kiedy to droga do figury, nie jest udostępnianą dla zwiedzających. Dojechać do Klasztoru można pociągiem, kolejką linową, albo samochodem, a także autokarem z wycieczką. Otoczenie Klasztoru jest rzeczywiście ładne, ale częściowo już skomercjalizowane. Mnóstwo autokarów wycieczkowych na parkingu świadczy o popularności tego miejsca. Na miejscu jest spora restauracja – kawiarnia, a także sklep, zarówno z pamiątkami turystycznymi, jak i z likierem produkowanym, podobno, przez miejscowych mnichów. Ile w tym prawdy – trudno powiedzieć. Miejsce, ze względu na swoje położenie, na pewno warto odwiedzić (będąc w okolicy), ale żeby tam specjalnie pojechać, to już chyba lekka przesada. Może innym się podobało, mnie trochę też, ale żeby chcieć tam jechać ponownie – to już raczej nie.