Biskupin od zawsze kojarzył mi się z lekcjami historii. Byłem tam z wycieczką szkolną wiele lat temu, więc, kiedy nadarzyła się okazja, postanowiłem znów tam zawitać. Osada, której zrekonstruowany fragment dzisiaj dostępny jest dla turystów, powstała prawdopodobnie około 700 lat p.n.e. Była to owalna osada założona na niewielkiej wyspie, otoczona drewniano-ziemnym wałem obronnym o wysokości około 6 m, ponad którym górowała wieża strażnicza z bramą wjazdową. W pobliżu tej bramy mieścił się główny plac – miejsce zebrań i targów. Dalej stały drewniane chaty ustawione w rzędach. Każdy rząd budynków pokrywał wspólny dach, pokryty trzciną. Wnętrze domów dzieliło się na dwie części – izbę główną z paleniskiem i łożem dla całej rodziny oraz przedsionek dla zwierząt… To krótki opis Biskupina, który znalazłem w Internecie. Nic dodać, nic ująć. Trzeba tam się wybrać, aby na własne oczy zobaczyć ten stary gród (?). Potrzebujemy co najmniej 2 – 3 godzin, aby spokojnie obejść cały teren Muzeum Archeologicznego w Biskupinie. Jest co oglądać. Można, przy okazji, porozmawiać z ludźmi, którzy tam pracują. Już po kilku minutach takiej rozmowy, łatwo się zorientować, ze są to pasjonaci, którzy pracują tutaj z przyjemnością. Mają przy tym ogromną wiedzę na temat swojej pracy, a także miejsca gdzie pracują. Z wielką przyjemnością spędziłem czas w Biskupinie, spacerując po ziemiach, które są częścią historii naszego narodu. Próbowałem nawet wyobrazić sobie jak tu było za czasów, kiedy osada była budowana, czy też jak tylko została zasiedlona. Skąd ci ludzie mieli tyle sil i energii, aby na mokradłach zbudować taki gród obronny. Ile trzeba było determinacji, aby pokonać ówczesne niedogodności, brak sprzętu, materiałów, czy maszyn nam dzisiaj współczesnych. Ile wiedzy o tych ludziach przetrwało do dnia dzisiejszego? Pytania, na które zapewne nigdy (przynajmniej za naszego życia) nie znajdziemy konkretnej (rzetelnej, prawdziwej) odpowiedzi. Biskupin, to jeszcze jedno miejsce w Polsce, które każdy powinien chociaż raz odwiedzić.