Byłem w Toruniu wiele razy, ale zawsze tylko przejazdem, kilka godzin i w dalszą drogę. Przyszła pora na to. Aby spędzić tam dzień, może dwa, tak, aby poznać miasto. Dla mnie celem, było zwiedzenie Starego Miasta. Tak, po prostu, aby pochodzić „po mieście”, bez pospiechu, mając czas na spokojne wypicie kawy, zjedzenie lunchu, potem obiadu. Wikipedia tak „mówi” o Toruniu: – miasto na prawach powiatu w województwie kujawsko-pomorskim. Prawobrzeżna część miasta leży na Pomorzu, lewobrzeżna część położona jest na Kujawach. Miasto leży nad Wisłą i Drwęcą. Siedziba marszałka województwa kujawsko-pomorskiego], siedziba organów samorządu województwa, czyli Zarządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego, Kujawsko-Pomorskiego Sejmiku Wojewódzkiego oraz jednostek wojewódzkich im podporządkowanych, a także siedziba starosty powiatu toruńskiego. Jest również jednym z miast centralnych Bydgosko-Toruńskiego Obszaru Funkcjonalnego…Obszar dzisiejszego miasta w epokach prehistorycznych znajdował się na styku trzech krain geograficznych, miał dostęp do rzeki oraz dogodną przeprawę (bród) przez Wisłę, co sprawiło, iż osadnictwo na obszarze dzisiejszego miasta i w jego okolicy rozwijało się od paleolitu, ok. 9 tys. lat p.n.e. Przez Toruń prowadził także bursztynowy szlak. Około roku 1100 p.n.e. na obszarze obecnego zamku krzyżackiego funkcjonowała osada łużycka… W okresie od IX do XIII w. w tym miejscu wznosił się pierwotny słowiański gród toruński, otoczony drewniano-ziemnymi wałami, strzegący przeprawy przez Wisłę…Początek współczesnemu miastu dali Krzyżacy w 1230 roku, dla których był on punktem wyjścia do podboju plemion pruskich i tworzenia państwa krzyżackiego. Pierwszą wzmiankę historyczną o Toruniu zawiera dokument lokacyjny z 28 grudnia 1233 roku wystawiony przez Hermana von Salza, mistrza krzyżackiego. W roku 1236, z powodu częstych powodzi nawiedzających te nisko położone tereny, miasto przeniesiono w górę rzeki, w miejsce jego obecnego położenia. Nowe terytorium miasta określał odnowiony przywilej chełmiński z 1251 roku, wystawiony w miejsce starego, zniszczonego w pożarze. 13 Sierpnia 1264 roku nadano prawa miejskie drugiej osadzie – Nowemu Miastu, od wschodu stykającemu się ze Starym Miastem. W 1454 roku oba miasta połączono, zachowując jednak dzielące je mury obronne. I dodaje jeszcze wiele innych ciekawostek. Ja skupiłem się głownie na tym, aby spędzić fajnie dzień, bez pośpiechu, jednocześnie oglądając to, co Toruń ma do zaoferowania przeciętnemu turyście. Zrobiłem mnóstwo zdjęć, tak, że miałem duży problem, które z nich wybrać, jako ilustracje do tego opisu. Czy udało mi się wybrać te najciekawsze? Niech oceni to czytający moje słowa, oglądając zdjęcia, które wybrałem. Nie weszliśmy nawet do części kościołów, które w Toruniu są prawie na każdej ulicy. Po odwiedzeniu kilku z nich, każdy następny był już podobny do poprzednich. Podobała nam się fontanna skrzypka z żabami. Kamienica „Pod Gwiazdą” warta była zwiedzenia. Eksponaty w niej bardzo nam się podobały, zaciekawiły. Oczywiście nie obyło się bez odwiedzenia sklepu z piernikami, których kilka „paczek” wylądowało w torbie z zakupami. Mimo najszczerszych chęci, nie udało nam się dowieźć ich do Warszawy. Sam już nie wiem, czy były takie smaczne, czy kupiliśmy o „kilka paczek” za mało. Pomimo wielu turystów, nie mieliśmy problemów z zaparkowaniem samochodu, na dość dużym parkingu nad Wisłą, w pobliżu Starego Miasta. Oplata za parking była dość przyzwoitą, czyli nie rujnowała kieszeni (portfela). Kawę wypiliśmy też dobrą, a obiad, był znakomity, chociaż dość drogi. Aby nie robić reklamy żadnej „firmie”, nie wdaje się w szczegóły, czyli nie podaję nazw kawiarni, ani restauracji. Podsumowując, uważam nasz pobyt w Toruniu za udany. Toruń ma naprawdę wiele do zaoferowania zwykłemu turyście. Zapewne znów, zatrzymamy się tam przejazdem. Bo warto.