Centralne Muzeum Włókiennictwa

This slideshow requires JavaScript.

Centralne Muzeum Włókiennictwa w ŁodziCMWŁ (do 1975 Muzeum Historii Włókiennictwa) – muzeum włókiennictwa mieszczące się w Białej Fabryce Geyera w Łodzi przy ul. Piotrkowskiej 282… Jest to największe w Europie muzeum poświęcone włókiennictwu i historii tkactwa. W chwili powstania było pierwszą taką placówką na świecie. Siedziba muzeum jest jedną z pierwszych na świecie adaptacji architektury postindustrialnej do celów muzealnych… Pierwsze próby organizacyjne sięgają roku 1952, kiedy Krystyna Kondratiuk doprowadziła do utworzenia Działu Tkactwa w łódzkim Muzeum Sztuki… W 1954 r. Rada Narodowa Miasta Łodzi podjęła uchwałę o utworzeniu muzeum włókiennictwa zlokalizowanego w Białej Fabryce Ludwika Geyera. Biała Fabryka to rozległy, 4-skrzydłowy kompleks budynków architektury przemysłowej… 6 listopada 1954 wpisano ten obiekt do rejestru zabytków, dzięki czemu władze miasta mogły wystąpić do Ministra Przemysłu Lekkiego o przekazanie nieruchomości pod cele muzealne… Od 2008 integralną część muzeum stanowi Łódzki Park Kultury Miejskiej, w którym znajdują się obiekty typowe dla zabudowy Łodzi i okolicy z przełomu XIX/XX wieku: kościół z Nowosolnej, willa letniskowa z Rudy Pabianickiej, tzw. „drewniana kamienica”, czyli 1-piętrowy dom ul. Mazowieckiej 61, drewniana poczekalnia Łódzkich Wąskotorowych Elektrycznych Kolei Dojazdowych (tramwaje podmiejskie) z ich zgierskiej krańcówki na pl. J. Kilińskiego z ok. 1901 r. oraz ulic Wólczańskiej, Żeromskiego, Kopernika i Mazowieckiej (Wikipedia). Dlaczego warto – będąc w Łodzi – odwiedzić to muzeum? Powodów jest kilka. Przede wszystkim jest to muzeum unikalne w skali światowej. W części, sali maszyn w ruchu, można na własne oczy i uszy, przekonać się, jakie warunki panowały w takiej fabryce włókienniczej. Podczas pokazu, gdy włączone jest kilka maszyn, doznamy hałasu, który panował na sali produkcyjnej. Żaden opis owego hałasu nie odda tego, co usłyszymy na własne uszy. Jak tam ludzie mogli pracować pozostanie dla mnie nigdy niewyjaśnioną zagadką. Współczuć tym ludziom, to stanowczo za mało. I od razu jest też powód do radości… dobrze, że nie musialem tam pracować! Inna część muzeum, poświęcona tkaninom jest raczej dla koneserów sztuki tkactwa. Trafiłem tam na tymczasową wystawę Arkadiusa, o którym można przeczytać w Wikipedii – polski projektant mody i artysta tworzący w Salvadorze… Nie wątpię, że może się to komuś podobać. Niestety, do mnie to nie przemawia. Kolejna część muzeum jest poświęcona mieszkaniom i ich wyposażeniu na przestrzeni kilkudziesięciu, czy nawet więcej lat, przypomina (tworzy) skansen, których jest w Polsce tak wiele. Jest ciekawy, ale nie rewelacyjny, jak, wspomniana przeze mnie, sala maszyn. Na pewno warto zobaczyć ten zakątek Łodzi.