Monaster św. Onufrego w Jabłecznej

This slideshow requires JavaScript.

Monaster św. Onufrego w Jabłecznej – stauropigialny męski klasztor prawosławny, w jurysdykcji Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Klasztor powstał najpóźniej w końcu XV w. Według legendy o jego założeniu przesądziło cudowne pojawienie się ikony św. Onufrego nad Bugiem. Dzięki nadaniom ziemskim kolejnych właścicieli Jabłecznej monaster stał się znaczącym ośrodkiem kultu prawosławnego na Chełmszczyźnie. Po zawarciu unii brzeskiej zakonnicy z Jabłecznej odmówili przyjęcia jej postanowień i mimo wywieranych na nich nacisków zachowaliwyznanie prawosławne, pozostając do upadku I Rzeczypospolitej ważnym ośrodkiem dyzunitów. Sytuacja monasteru uległa całkowitej zmianie po trzech rozbiorach Polski, a następnie powstaniu Królestwa Kongresowego w unii personalnej z Rosją….. Mimo ograniczeń nakładanych przez władze niepodległej Polski z powodu roli klasztoru w czasie zaborów, monaster funkcjonował przez całe dwudziestolecie międzywojenne. Podczas II wojny światowej został w 1942 spalony przez niemiecki oddział straży granicznej. Formalnie nie przerwał jednak funkcjonowania i pozostawał czynny przez cały okres PRL, mimo trudnej sytuacji materialnej (na polecenie władz stalinowskich stracił całość majątku poza zabudowaniami mieszkalnymi i cerkwiami), jako jedyny męski klasztor Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Od 1999 posiada status monasteru stauropigialnego i podlega bezpośrednio metropolicie warszawskiemu i całej Polski, który zarządza wspólnotą przez swojego namiestnika. – takie informacje o Klasztorze podaje Wikipedia.

Będąc na Podlasiu musieliśmy odwiedzić to miejsce, aby zobaczyć na własne oczy jak tam jest naprawdę. Mogę śmiało powiedzieć, że dopisało nam szczęście. W przyklasztornym sklepiku spotkaliśmy księdza Jerzego (młodszego), który poświęcił nam wiele czasu zaznajamiając nas z historią Klasztoru, wnętrzem cerkwi, a także codziennym życiem mnichów. Dowiedzieliśmy się m.inn., że Pop, to obraźliwa nazwa księdza prawosławnego (tak jakby na księdza katolickiego powiedzieć Klecha). Skąd o tym mogliśmy wiedzieć? Zawsze, nawet w krzyżowkach, na hasło: odprawia msze w cerkwi, prawidłowa odpowiedź była tylko jedna – Pop. Klasztor (Monaster) jest miejscem bardzo urokliwym. Położenie Klasztoru, pośród zieleni, napawa zwiedzajacego spokojem. Jakby zmusza do zadumy, a równocześnie „wycisza” wewnętrznie. Wnętrze cerkwi, bogato zdobione, jest odzwierciedleniem wiary prawosławnej. Każdy szczegół wystroju cerkwi, każda ikona, ma tu „swoje” miejsce nie bez powodu. O każdym (prawie każdym) szczególe wyposażenia cerkwi opowiadał nam bardzo szczegółowo ksiądz Jerzy. Robił to z taką wewnętrzną pasją, że mogę śmiało powiedzieć o nim: właściwy człowiek – na właściwym miejscu. Dowiedzieliśmy się, dlaczego świece (i świeczki), pali się w trzech różnych miejscach. Muszę przyznać, że gdy wiemy o tym – ma to sens. Tuż poza murami klasztoru, znaduje się Kaplica Zaśnięcia Przenajświętszej Bogurodzicy, wzniesiona w 1908 roku, a nieco dalej, nad brzegiem Bugu Kaplica Świętego Ducha, wzniesiona również w 1908 roku. Mnisi (jest ich 10-ciu i 1 nowicjusz), zajęci są pracą, której efekty widać na każdym kroku. Ich codzienne życie, to nie tylko modlitwa. Niejeden kościoł katolicki mógłby pozazdrościć utrzymania klasztoru mnichom w Jabłecznej. Ponieważ dostałem ustne przyzwolenie od księdza Jerzego, mogłem zrobić wiele fotografi tego wspaniałego miejsca. Przed opuszczeniem murów klasztornych zostaliśmy poczęstowani jabłkami. Papierówki – prosto z drzewa, własnoręcznie zerwane, smakowały lepiej niż najlepsze jabłka ze sklepu. Uważam, że Monaster św. Onufrego w Jabłecznej, jest miejscem, które trzeba odwiedzić (zobaczyć), będąc na Podlasiu. Chociaż nie jesteśmy wyznawcami prawosławia, wyjechaliśmy z Jabłecznej „uduchowieni” w pozytywnym tego słowa znaczeniu.