Warszawa – Kopiec Powstania Warszawskiego

This slideshow requires JavaScript.

Kopiec Powstania Warszawskiego – sztuczne wzniesienie znajdujące się na Czerniakowie w warszawskiej dzielnicy Mokotów po południowej stronie ulicy Bartyckiej. Kopiec ten uchwałą Rady Miasta Stołecznego Warszawy z 24 marca 2004 został nazwany Kopcem Powstania Warszawskiego… Pomysł usypania w Warszawie kopca z ruin miasta pojawił się już w 1945 r. Orędownikiem tego był inżynier Stanisław Gruszczyński – architekt z Biura Odbudowy Stolicy… Sypanie obecnego kopca rozpoczęto po 1945, zwożąc na Czerniaków gruz ze zniszczonych warszawskich budynków… Stan obecny… Na wyłożonej kostką płaszczyźnie zainstalowany jest kilkumetrowej wysokości symbol Polski Walczącej. Monument został zaprojektowany przez żołnierza Armii Krajowej, ppłk. inż. architekta Eugeniusza Ajewskiego… Ze szczytu kopca można podziwiać panoramę Warszawy w kierunkach południowym i zachodnim (Wikipedia). Miejsce, które każdy powinien odwiedzić. Ciekawie zaaranżowany park wokół Kopca, aż się prosi, aby odbyć tam krótszy, czy dłuższy spacer. Ogromna ilość schodów, może, w pierwszej chwili, odstraszać, ale to, co zobaczmy ma szczycie, warte jest tego wysiłku. Jeśli ktoś nie lubi wspinać się po schodach, może wybrać inną drogę, może nieco dłuższą, ale za to ze zdecydowanie mniejszą ilością schodów. Bez względu na to, jaką drogą, zdecydujemy się na wejście na Kopiec, mamy dość dużą ilość różnego rodzaju ławeczek, na których odpoczniemy podziwiając piękną zieleń dookoła. My wybraliśmy najkrótszą drogę na szczyt, czyli schodami, ale za to schodziliśmy w dół, różnymi ścieżkami pośród zieleni. Było ciekawie i różnorodnie. Pomimo pochmurnego nieba, widok z tarasu na szczycie był niezły. Szkoda, ze zabrakło tam biało-czerwonej flagi, ale to chyba przez niedopatrzenie kogoś odpowiedzialnego za projekt Kopca. Nasza flaga POWINNA powiewać w takim miejscu. Również parking (Bartycka 26), mógłby być chociażby utwardzony, Nie trudno się domyśleć, jak jest na nim po deszczu. Niby niewielka rzecz, a psuje całość. Pomimo tych „niedociągnięć”, koniecznie trzeba odwiedzić to miejsce. Przecież to spory kawałek historii naszej Stolicy. Mojej ukochanej Warszawy.