Kolbuszowa – Skansen

This slideshow requires JavaScript.

Kolbuszowa – miasto w województwie podkarpackim, w powiecie kolbuszowskim. Leży nad rzeką Nil, na płaskowyżu Kolbuszowskim w Kotlinie Sandomierskiej na skraju Puszczy Sandomierskiej… Kolbuszowa leży w dawnej ziemi sandomierskiej, na południowo-wschodnim skraju historycznej Małopolski]. Położona była w powiecie pilzneńskim w województwie sandomierskim]. Uzyskała lokację miejską w 1690 roku. W latach 1975–1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa rzeszowskiego…W skład kolbuszowskiego muzeum wchodzi skansen istniejący od 1978 roku. Zlokalizowany jest on głównie w Brzezówce i w drobnej części na obszarze Kolbuszowej. Jest w nim eksponowane budownictwo Lasowiaków i Rzeszowiaków – grup etnograficznych zamieszkujących tereny środkowej i północnej części województwa podkarpackiego. Teren skansenu podzielono na dwa sektory. W każdym z nich odtwarza się tradycyjną zabudowę wsi z elementami charakterystycznymi dla danej grupy etnograficznej. Budownictwo Lasowiaków usytuowane jest w północno-zachodniej części ekspozycji, a Rzeszowiaków w części południowo-wschodniej. Zagospodarowanie terenu oraz wyposażenie obiektów muzealnych daje obraz lasowiackiej i rzeszowskiej wsi z okresu XIX i początków XX w. Obecnie w skansenie znajduje się ponad 80 obiektów małej i dużej architektury drewnianej, oprócz chałup m.in. kościół, karczma, młyn wodny, remiza strażacka, wiatraki, piec garncarski. W większości są to zabytkowe budynki przeniesione z podkarpackich miejscowości. Resztę stanowią rekonstrukcje… (Wikipedia). Pierwsze wrażenie z Kolbuszowej nie było najlepsze. Kompletny brak informacji, bo jedyny drogowskaz informujący o tym, że do skansenu jest 5 kilometrów, chyba sprawy nie załatwia, zwłaszcza, że kilka skrzyżowań po drodze, już tej informacji nic nie potwierdzało. Dzięki GPS w samochodzie, udało nam się trafić pod adres skansenu, znaleziony w Internecie. Parking przy skansenie, tez oznakowany mało widocznie, a sam parking, pozostawia wiele do życzenia. Na szczęście, sam skansen, wynagrodził nam chwile zwątpienia w sens przyjazdu do Kolbuszowej. Było w nim co oglądać. Nie do wszystkich chat można wejść, ale do wielu – tak. Poza tym, mogliśmy zobaczyć, i to wlasne oczy, rzekę Nil. Bez wyjazdu do Egiptu. Jeziora (stawy?) przy skansenie, dodają mu swoistego uroku. Duża ilość rożnego rodzaju wiatraków, też nas zaciekawiła. Młyn wodny, wygląda jakby był, w każdej chwili, gotowy do pracy, zgodnie ze swoim przeznaczeniem. Na pewno czas spędzony na spacerze po skansenie, nie był czasem straconym (pomimo trudności z dotarciem na miejsce).