Mielno – miasto w północno-zachodniej Polsce w województwie zachodniopomorskim, w powiecie koszalińskim, siedziba gminy Mielno. Położone nad Morzem Bałtyckim i jeziorem Jamno, na Wybrzeżu Słowińskim.
Pomnik Jelenia znajduje się w Mielnie na skwerku przy Urzędzie Miejskim (ul. B. Chrobrego 10). W Mielnie jest od “zawsze” – o jelenia dopytują się turyści, jest sympatycznym akcentem Gminy. Często dewastowany – zawsze jednak odnawiany. Rzeźba najpierw znajdowała się na placu przy muszli koncertowej (ul. 1 Maja). Ufundowana została w okresie międzywojennym, przez jednego z ziemian, na pamiątkę udanego polowania. Przedstawia metalową figurę jelenia naturalnej wielkości, umieszczonej na niskim, betonowym postumencie. Stał się już legendą Mielna i koniecznie będąc w Mielnie należy zrobić sobie z nim zdjęcie!
Pomnik Morsa usytułowany przy głównym wejściu na plażę (ul. Kościuszki). Jest symbolem organizowanych w Mielnie od 2004 roku Międzynarodowych Zlotów Morsów, na które przybywają tysiące miłośników zimowych kąpieli.
Promenada Przyjaźni w Mielnie, bo tak brzmi jej pełna nazwa, powstała w 1908 roku. Pierwotnie miała ona funkcję ochronną wobec przybrzeżnych wydm – umacniała i zabezpieczała brzeg przed niszczycielskim działaniem fal morskich. Z czasem turyści wypoczywający w kurorcie upodobali sobie to miejsce na spacery i… tak już zostało. W latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku sztorm o wyjątkowej sile rozerwał wydmy, a wraz nimi ciąg spacerowy. W 2018 r. w ramach ostatniego etapu odbudowy przedsięwzięcia połączono dwa istniejące odcinki – zabrane przez żywioł – w jedną całość. Istniejące i zrewitalizowane we wcześniejszych latach zejścia na plażę przy ul. Orła Białego, Chmielnej i Mickiewicza zostały scalone kładkami na stalowych palach tuż przed czołem wydmy. Kładki mają długość ok. 300 metrów i dzięki nim promenada wydłużyła się do prawie 2 kilometrów, stając się ważnym elementem integrującym całe miasto Mielno.
Te informacje o Mielnie znalazłem w Internecie. Faktycznie, niczego poza tymi „atrakcjami”, nie można się tam spodziewać. No może, poza astronomicznymi cenami na, dosłownie, wszystko. Przed sezonem, większość kawiarni, restauracji i sklepów z pamiątkami, pozamykane. To chyba norma nad calym Bałtykiem. Czyli spacery są właściwie jedyną formą aktywnego wypoczynku. Promenada, naprawdę ładna, ale pod warunkiem, że nie wieje silny wiatr od morza. Hoteli jest w Mielnie dużo, ale wiele z nich pamięta jeszcze czasy PRL-u, kiedy nazywane były ośrodkami wczasowymi z jadalnią, a nie restauracją… Robiąc rezerwację przez Internet, warto o tym pamiętać. Ja popełniłem ten błąd, że zaufałem pani z bardzo miłym głosem w recepcji Albatrosa. Rzeczywistość, okazała się okrutna, a o „jedzeniu”, czyli śniadaniach i obiadokolacjach wolę już nie wspominać. Może dla kogoś, kto lubi salceson, czy pasztetową, było to dobre… Parówki, czy jajka – zawsze były zimne… Sprzątanie w pokojach odbywa się dopiero po wyjeździe wczasowiczów, czyli jesteśmy skazani na własne siły. Ośrodek nie zatrudnia nikogo do sprzątania w weekendy, więc lepiej w piątek nie wystawiać śmieci na korytarz przed drzwi, bo będą tam, co najmniej do południa w poniedziałek (wiem to z autopsji). Trzeba się z nimi (śmieciami!) zaprzyjaźnić.
Nowe hotele wyglądają zdecydowanie lepiej, ale jak w nich jest naprawdę – nic nie wiem i raczej się nie dowiem, bo nie zamierzam już jechać do Mielna.