Niechorze

This slideshow requires JavaScript.

Po raz pierwszy pojechałem do Pogorzelicy, niedaleko Niechorza, pod koniec lat pięćdziesiątych. Największa atrakcją dla nas, kolonistów”, była wyprawa nie na plażę nadmorską, ale właśnie do Niechorza. Latarnia morska, która tam się znajdowała sięgała prawie do nieba, bo miała aż 45 metrów wysokości. O tym, że została wybudowana w 1866 roku, czyli tak strasznie dawno, że już nikt tego nie pamięta, dowiedzieliśmy się od wychowawcy kolonijnego, który był dla nas bardzo starym człowiekiem – mógł mieć nawet powyżej 25 lat!. Aby dotrzeć na szczyt latarni trzeba pokonać 208 schodków. Sporo, jak na kilkuletniego malucha. W tym roku wejście na latarnie morską w Niechorzu nie sprawiło mi większych kłopotów, chociaż, w połowie drogi, musiałem zatrzymać się na chwilę. Cóż, widocznie już wiek młodzieńczy mam za sobą. Widok ze szczytu latarni jest naprawdę warty tej wspinaczki. Wydawał mi się tak samo pięknym, jak prawie 60 lat temu. Nadal podoba mi się zejście od latarni, schodami po klifie, na plażę. Jest jeszcze jedna, wielka atrakcja (przynajmniej dla mnie) w Niechorzu. To kolejka wąskotorowa, którą kiedyś przyjeżdżałem do Pogorzelicy z Trzebiatowa. Kolejka ta jeździła na trasie Gryfice – Niechorze od 1 lipca 1896 roku, a już od roku 1907 na całej trasie z Trzebiatowa. Dla przejażdżki tą kolejką warto było przyjeżdżać tutaj na kolonie. Dzisiejszy przejazd kolejką, choć skrócony, też należy do przyjemności. Są jeszcze inne atrakcje turystyczne w Niechorzu, takie jak Motylarnia, Muzeum Rybołówstwa Morskiego, Muzeum Figur Woskowych (kompletny niewypał), czy tez Park Miniatur Latarni Morskich. Dla mnie jednak Latarnia Morska w Niechorzu zawsze będzie powodem do tego, aby odwiedzić to miejsce ponownie.