Zamek Królewski w Łęczycy

This slideshow requires JavaScript.

Zamek Królewski w Łęczycy – budowla obronna w Łęczycy, wzniesiona przez króla Kazimierza Wielkiego. Nie jest znana dokładna data rozpoczęcia budowy zamku i jej zakończenia. Początek prac budowlanych mógł mieć miejsce już niedługo po roku 1345, kiedy to ziemia łęczycka należała jeszcze do księcia Władysława Garbatego, jednak nie była już jego główną siedzibą. Król Kazimierz Wielki, naturalnie w porozumieniu z księciem, mógł już wówczas przystąpić do realizacji założenia obronnego… Zamek stanął na sztucznym wzniesieniu otoczonym fosą, która zasilana była wodami przepływającej niedaleko rzeki Bzury. Niemal w całości został zbudowany z czerwonej cegły, osadzony na kamiennych fundamentach. W pierwotnej wersji warownię usytuowano na planie czworokąta o wymiarach 43x44x59x66 m i łącznej powierzchni 2600 m². Całość otoczona była murem o wysokości 10 m, z potężną, zwieńczoną blankami, ośmiokątną wieżą w południowo-zachodnim narożu (Wieża Szlachecka). Na zachodniej ścianie znajdowała się czworoboczna wieża bramna, z więzieniem w dolnej części i pomieszczeniem dla straży nad bramą… Zaraz po ukończeniu budowy, zamek pełnił rolę rezydencji królewskiej Kazimierza Wielkiego, pod nieobecność którego był siedzibą starosty łęczyckiego. W roku 1406 został spalony przez Krzyżaków, lecz po niedługim czasie udało się go odbudować, gdyż już w 1409 roku zjawił się tu sam Władysław Jagiełło, by wziąć udział w naradzie, na której podejmowano decyzje w związku ze zbliżającą się wielką wojną z zakonem krzyżackim (1409–1411). Sam król Jagiełło przebywał na tym zamku wielokrotnie. W 1410 po bitwie pod Grunwaldem więziono tu jeńców krzyżackich, oczekujących na dostarczenie okupu. W następnych latach czterokrotnie odbywały się tu sejmy (1420, 1448, 1454, 1462)… Diabeł Boruta, zwany też błotnikiem – fikcyjna postać, diabeł zamieszkujący podziemia zamku w Łęczycy… Pierwsza pisana opowieść o diable Borucie pochodzi z XVIII wieku i pojawia się w pamiętnikach biskupa Jana Nepomucena Kossakowskiego… Boruta jest inspiracją dla wielu rzeźbiarzy ludowych z regionu łęczyckiego. Wiele rzeźb przedstawiających Borutę w różnych wcieleniach, zebrano w muzeum mieszczącym się w zamku w Łęczycy. Oprócz pojedynczych figur często spotyka się również rozbudowane, wielopoziomowe prace, przedstawiające całe legendy z udziałem diabła (Wikipedia). Chyba każdy słyszał o diable Borucie. Wokół tej fikcyjnej postaci narosło tyle legend i opowieści, że nie sposób je wszystkie wymienić, czy nawet próbować opisać. Natomiast trzeba, i to koniecznie, pojechać do Łęczycy, aby samemu się przekonać, jakie są wyobrażenia diabła Boruty. Jedno z polskich przysłów mówi: każdy ma swego diabła. Łęczycanie mają Borutę. W muzeum, na zamku, prezentowanych jest 170 rzeźb, z liczącej ponad 400 eksponatów, ponoć najbogatszej w Polsce, kolekcji muzealnej figur o tematyce demonicznej. Najwięcej jest rzeźb drewnianych, ale są tam również ceramiczne, czy też kamienne. Największe z nich są prawie dwumetrowe, a najmniejsze mają tylko kilka centymetrów. Po zwiedzeniu muzeum, trzeba wejść na wieżę, aby podziwiać panoramę okolic zamku. Świat widziany z góry, wygląda zawsze inaczej niż z powierzchni ziemi. Podziemia zamkowe nie są udostępnione do zwiedzania, pewnie dlatego, że wciąż nie został odnaleziony skarb, którego ponoć strzegł Boruta. Jak to mówią, w każdej legendzie jest ziarno prawdy. Kto wie, jak to jest z tym skarbem. Może go nie ma, a może… Nadzieja przecież umiera ostatnia. Warto o tym pamiętać…