Isla de Mujeres

This slideshow requires JavaScript.

Wyspa Kobiet (Isla de Mujeres) zaintrygowała nas nazwą na tyle, że postanowiliśmy wsiąść w Cancun na prom i zobaczyć na własne oczy czy jest na niej coś ciekawego. Wysiedliśmy z promu w niewielkim porcie. Wypożyczyliśmy mały samochód elektryczny, taki jaki używany jest na polu golfowym jako, że to jedynie dostępny środek transportu na tej wyspie. Po kilkudziesięciu minutach dojechaliśmy do Latarni Morskiej usytuowanej na krańcu wyspy. Potem przejechaliśmy wyspę wzdłuż i wszerz, a następnie pozostał już tylko spacer małymi uliczkami. Sklepiki nastawione na turystów oferują “pamiątki” z Meksyku oraz coś do picia czy lekką przekąskę. Oczywiście można kupić coś do użytku na plaży, których tutaj nie brakuje, czy coś z podstawowej odzieży. Przechodziliśmy obok nielicznych domów tych, co tu znaleźli swoje miejsce na ziemi (a może ślepy los zadecydował za nich, że tu się znaleźli?), trafiliśmy też do kościoła. Było gdzie wypić piwo, czy też zjeść lunch oraz obiad. Na wyspie jest sporo hoteli, ale napewno można też wynająć pokój gościnny i cieszyć się spokojnym popołuniem z dala od zgiełku i tłumu turystów, których nie brakuje w pobliskim Cancun. Domyślamy się, że gdy ostatni prom odpłynie z wyspy panuje tam idealna do wypoczynku cisza, przerywana jedynie krzykiem przelatujących ptaków, czy też szczekającego psa, który tak się nudzi, że szczekanie pozostaje jego jedyną rozrywką. Czas relaksu, to chyba najlepsze określenie dnia w którym życie “rzuciło” nas na Isla de Mujeres. Może warto raz na jakiś czas uciec od codzienności i spędzić dzień na wyspie takiej jak ta?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *